Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów

Rafał Cybulski
Rafał Cybulski
W dzisiejszym odcinku cyklu Ogień i Woda sporo będzie o tradycji i wartościach, a punktem wyjścia do dyskusji naszych felietonistów, Rafała Cybulskiego i Michała Chodorowskiego, był zakończony niedawno w Kwidzynie 30. festiwal Szałamaja.

Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów

Harcerze

Przyznam, że nigdy nie przepadałem za umundurowaniem. Przed wojskiem uciekałem, policji unikałem, a konduktorzy PKP budzili u mnie wątpliwości natury estetycznej. W czasach szkolnych nawet na kolegów, którzy dojeżdżali do malborskiego technikum elektrycznego patrzyłem z pewną odrazą. Też mieli mundury. Ja chyba od zawsze lubiłem się wyróżniać, więc lęk przed uniformizacją wydaje się jak najbardziej naturalny. Kilka osób odzianych w identyczne stroje toleruję tylko na boisku sportowym, ale tu przemawia przeze mnie zwykły praktycyzm - przez pstrokaciznę zapanowałby chaos. Zresztą pewnie nie o same mundury tu chodzi, lecz o moją niechęć do zrzeszania się. Oczywiście, nie dotyczy to sportu, choć przyznam, że on zawsze bardziej zaspokajał u mnie potrzebę rywalizacji, niż bycia częścią większej zbiorowości, czyli drużyny. Między innymi dlatego nigdy nie byłem harcerzem.

Polecamy również:Ogień i Woda. Stańczyk w Kwidzynie

A właściwie to byłem, ale tylko przez trzy dni, co wspominaliśmy z moim szkolnym kolegą Rubikiem, gdy w miniony weekend spotkaliśmy się na pewnym kinderbalu. Ot po prostu przed którymś tam pochodem pierwszomajowym, być może w na złość trenerowi, uznaliśmy, że dość mamy paradowania w dresach. Zapału starczyło nam na krótko, ale Adam przyznał, że wciąż gdzieś ma mundurek, który kupił na fali tamtych wydarzeń. Temat harcerstwa pojawił się jednak nieprzypadkowo, bo w gronie znajomych opowiadałem o 30. Szałamai, a właściwie o jubileuszowym koncercie, na który wybrałem się w poprzedni piątek z moją 5-letnią córką. Miałem wprawdzie obawy, czy to dobry pomysł, bo zachodziło ryzyko, że znudzone dziecko wymusi szybki powrót do domu, ale okazało się, że Pola świetnie się bawiła. Przez półtorej godziny, bez względu na repertuar, niemal cały czas tańczyła, a odziani w mundury harcerze budzili u niej zainteresowanie. Zadeklarowała nawet, że sama zostanie harcerką, co dziwić mnie nie powinno. Wszak przez wiele lat harcerką była jej mama.

Ja na harcerstwo patrzyłem z dystansem, ale w piątek spojrzałem na nie z innej strony. Pomyślałem, że w naszym zwariowanym i prącym na oślep do przodu świecie, jest jedną z niewielu rzeczy trwałych. To coraz rzadsze w erze coraz nowszych technologii, całodobowych mediów elektronicznych, ipadów iphonów, i innych takich.To tradycja i solidny fundament, czego organizowana od 30 lat Szałamaja jest kwintesencją. Ciekawe, że dostrzegam to dopiero teraz. Można się przy tym zastanowić, czy to efekt dojrzałości, czy objawy starzenia się. A tak na poważnie, to swoją rolę odegrały zapewne i wydarzenia w Ukrainie. Nieprzewidywalność i dynamika zdarzeń pokazały nam jak niewiele od nas zależy.
Rafał Cybulski, redaktor prowadzący

Czytaj także:Ogień i Woda. Walenty a debata publiczna

Czas horroru i honoru

Szukałem w nim jakichś cech herosa. I nie znalazłem. To ciągle był ten sam uśmiechnięty, pogodny i łagodny Janek. Może tylko gdzieś, na samym dnie jego uśmiechu, czaiły się te stalowe błyski, właściwe ludziom, którzy przemaszerowali przez piekło - tak Jana Rodowicza wspominał kiedyś Jan Suzin, kolega ze studiów na Politechnice Warszawskiej, gdzie uczyli się tuż po wojnie. Jan Rodowicz - harcerz, żołnierz Szarych Szeregów i Armii Krajowej. Członek słynnego Batalionu "Zośka". Pseudonim "Anoda". Gdyby żył świętowałby dzisiaj 91. rocznicę swoich urodzin.

Nie dane było mu dożyć nawet tej 27. W wigilijny poranek 1948 roku do drzwi Rodowiczów zapukała bezpieka. "Anoda" został aresztowany. Matka zdążyła mu jeszcze wsunąć kawałek opłatka do kieszeni. Zmarł 7 stycznia 1949 r. Według prokuratury i UB przyczyną jego śmierci był samobójczy skok z okna IV piętra budynku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. To także były czasy seryjnych samobójców. Jego symboliczny grób znajduje się w Kwaterze "na Łączce" Cmentarza Wojskowego w Warszawie. Czasy podłe nie dają człowiekowi możliwości by zachował się względem nich neutralnie. Wybór czy być człowiekiem przyzwoitym czy nieprzyzwoitym w czasie okupacji i po wojnie, był wyborem kładącym na szale często i życie tego, który wybierał. Przedwojenni harcerze nie mieli wątpliwości co wybrać. Oni od marnego życia woleli piękną śmierć. Ale czy ich życie było rzeczywiście marne? A może marne było jedynie tło, otoczenie, w którym, nie z własnej winy, musieli funkcjonować? Paradoksalnie to niesprzyjające dla człowieka okoliczności najbardziej sprzyjają by mógł (lub musiał) określić on swoje prawdziwe człowieczeństwo. XX wiek był jednym ze straszliwszych w historii ludzkości. Jednak ten brutalny czas oprócz milionów szumowin, wychował także miliony bohaterów i herosów. Był to czas "patriotyzmu" spod znaku PKWN, ale także patriotyzmu spod znaku Szarych Szeregów. Czas horroru i honoru.

W dzisiejszych czasach, nowoczesnych i oświeconych, dławimy wszelkie przejawy nietolerancji, ksenofobii i faszyzmu. Przejawy faktyczne, a nawet wymyślone. Profilaktycznie, żeby nie ryzykować. Promujemy też ludzi patriotycznie zakręconych, maszerujących wraz z elitą za orłem z czekolady. Czytelnie rozróżniamy zachowania i wydarzenia patriotyczne, od tych "pseudopatriotycznych". Rozróżniamy bezbłędnie, bo te pierwsze są organizowane, lub chociażby legitymizowane przez elitę. Te drugie to wszystkie pozostałe. I gdy będziemy (nie daj Bóg) w potrzebie, to czekając na pojawienie się brytyjskich samolotów nad Gdańskiem, będziemy mogli po raz kolejny wzruszyć ramionami, gdy okaże się, że kolejna rewolucja, tym razem kijowska, nie była tak spontaniczna jak się wszystkim na początku wydawało.
Michał Chodorowski, komentator portalu kwidzyn.naszemiasto.pl

A już we wtorek, na łamach portalu kwidzyn.naszemiasto.pl, znajdziecie kolejny odcinek cyklu Ogień i Woda, poświęcony kwidzyńskiemu szpitalowi, który wcześniej był publikowany tylko w wydaniu papierowym naszej gazety.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto