Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gimnazjum w Rodowie. Wystawa i wykład o Żołnierzach Wyklętych

Redakcja
fot. materiał prasowy
Wystawa "Wyklęci/Niezłomni 1944-1963" zawitała niedawno do Rodowa. Otwarciu ekspozycji towarzyszyło spotkanie w miejscowym gimnazjum.

Wystawa Stowarzyszenia Traugutt z Pruszcza Gdańskiego do tej pory była eksponowana w kilkudziesięciu miastach na terenie całego kraju. W powiecie kwidzyńskim pokazywana była już w Gardei, a także w Prabutach i Gdakowie.

Na wystawie eksponowane są m.in. biografię ostatniego z Żołnierzy Wyklętych sierżanta Józefa Franczaka „Lalka” zabitego przez siły bezpieczeństwa w 1963 roku, mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszko”, sanitariuszki V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Danuty Siedzikówny „Inki”, ostatniego dowódcy Wolności i Niezawisłość Łukasza Cieplińskiego „Pługa” i szeregu innych niezłomnych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gardeja: Wystawa o Żołnierzach Wyklętych

To, że wystawa już wcześniej zawitała do Gdakowa, a potem do Rodowa, nie jest przypadkiem. W tej pierwszej wsi mieszka Karol Czarnecki, miłośnik i znawca podziemia niepodległościowego działającego w Polsce po zakończeniu II wojny światowej.

Po wojnie w Gdakowie przebywali Żołnierze Wyklęci. Tak o ich pobycie opowiada sekretarz Urzędu Miasta i Gminy Prabuty Jędrzej Krasiński.

- Mój dziadek i ojciec opowiadali o „wizycie” Żołnierzy Wyklętych w leżącym opodal Prabut, Gdakowie. Żołnierze niezłomni wjechali do wsi łazikiem. Byli niezwykle uprzejmi, przy tym wzorowo umundurowani z biało czerwonymi opaskami na ręku. Zapytali miejscowych gdzie jest posterunek milicji - wspomina Jędrzej Krasiński i dodaje:

- „Bohaterscy” miejscowi milicjanci na wieść o zjawieniu się żołnierzy we wsi nie próbowali atakować, tylko zabarykadowali się w budynku posterunku. Partyzanci przebywali w Gdakowie, bez strachu poruszając się po wsi przez kilka godzin. Przyjechali tu najprawdopodobniej na zwiad i po zaopatrzenie. W tym czasie najdzielniejsi z dzielnych gdakowskich funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej nie wychylali z budynku posterunku nawet przysłowiowego nosa. Kiedy żołnierze odjechali, milicjanci odczekali spory kawał czasu, a potem wsiedli na rowery i ruszyli za nimi w pościg.

SPRAWDŹ TEŻ: Kwidzyn: Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych [ZDJĘCIA]

Z kolei Andrzej Ochał, miłośnik historii Prabut, mówi, że po latach w trakcie prac kolejowych akurat na wysokości Gdakowa/Gontynu (trakcja z Malborka) znaleziono skrzynkę z amunicją.

- Było w niej wiele typów naboi, tak więc to nie było wojsko. Jak nie wojsko, to żołnierze armii podziemnej? Może to była V Brygada Wileńska lub NSZ NZW czy innej niepodległościowej organizacji - opowiada
Ochał.

Historyk Andrzej Chmielewski, znawca tematu Żołnierzy Wyklętych twierdzi, że trudno dzisiaj z całą pewnością ustalić, jakie to były oddziały.

- Być może byli to żołnierze V Brygady Wileńskiej Armii Krajowej mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszko” albo partyzanci Narodowego Zjednoczenia Wojskowego dowodzone przez dowództwem Stanisława Gołaszewskiego ps. „Grom”, „Opaszko”. Oddział liczył ok. 20 osób i działał od kwietnia 1945 do grudnia 1948 roku. Innym oddziałem, który „gościł” w Gdakowie mogła być grupa NZW „Ruczaj” „Biały”, który działał od stycznia 1946 do 25 kwietnia 1947 pod dowództwem Henryka Siwonia ps. „Ruczaj” a od czerwca 1946 r. pod dowództwem Henryka Majtyki ps. „Biały” - opowiada Chmielewski

Jak opowiada kwidzyński historyk, przez podprabuckie lasy wiodły V Brygadę Wileńską Armii Krajowej szlaki w stronę Wisły i dalej w Bory Tucholskie.

- Często ich ścieżki przebiegały na południe od miejscowości Stążki. Mogły to być również Żołnierze Wyklęci z Ruchu Oporu Armii Krajowej (ROAK). Była to struktura poakowska działająca głównie na północnym Mazowszu. Były to m.in. oddziały "Sokół Leśny"” dowodzony przez Stanisława Balla "Balla" i jego pododdział dowodzony przez Marcelego Sarneckiego "Cichego" lub oddziały Obwodu Mewa ROAK „Czarny” pod dowództwem porucznika Tadeusza Kosobudzkiego ps. Czarny oraz oddział Kruka batalionu ROAK Znicz pod dowództwem Edmunda Fijałkowskiego ps. "Kruk" - mówi Chmielewski.

POLECAMY RÓWNIEŻ: Bieg Tropem Wilczym w Gardei. Ponad 200 biegaczy na starcie! [ZDJĘCIA]

Na terenie ówczesnego powiatu suskiego, w skład, którego wchodziły m.in. podprabuckie miejscowości i Prabuty nie prowadzono akcji zbrojnych. Tereny te służyły głównie dla tych oddziałów, jako baza zaopatrzeniowa, kwatery na przeczekanie czy odpoczynek po akcjach.

Otwarciu wystawie w Rodowie, towarzyszyła tez prelekcja w tamtejszym gimnazjum, która odbyła się z inicjatywy księdza Andrzeja Mamajka, proboszcza parafii p.w. Świętego Stanisława Kostki w Rodowie. Wykład, wzbogacony o prezentację multimedialną, wygłosił Andrzej Chmielewski.

- Gimnazjaliści byli wspaniali, zasłuchani. Widać było duże zainteresowanie tematem. Dotrzeć do nich nie jest łatwo chociażby z tego względu, że oni zupełnie nie znają z gimnazjalnych lekcji historii tematu. W gimnazjum w programie nauczania historii nie ma tej tematyki, nie ma w ogóle 2 wojny światowej. Program historii w gimnazjum kończy się na roku 1918, zakończeniu 1 wojny światowej. Bardzo miłe było także to, że część gimnazjalistów przyszła na prelekcje w bluzach z motywem Narodowych Sił Zbrojnych czy Żołnierzy Wyklętych- relacjonuje Andrzej Chmielewski.

Dodaje też, że jest pełen podziwu dla księdza Andrzeja Mamajka i jego olbrzymiego zaangażowania w propagowanie tematyki Żołnierzy Wyklętych wśród mieszkańców parafii i uczniów miejscowej szkoły.

- Chciałbym także raz na zawsze wyjaśnić, dlaczego powinno nazywać się żołnierzy antykomunistycznego powstania lat 1944-1963. Uważam i mówię to z całą stanowczością, że są to żołnierze wyklęci, tak jak jest w ustawie, a nie niezłomni. Wszyscy żołnierzy, którzy walczą o wolność czy bronią Ojczyzny są niezłomni! Niezłomni to woje spod Cedyni, rycerze spod Grunwaldu, husarze spod Knyszyna czy Hodowa, żołnierze września 1939 roku czy żołnierze walczący w bitwie warszawskiej 1920 roku czy ci pod Lenino. O tych niezłomnych nigdy nie zapomniano, nigdy ich nie wyklęto czy wymazano z kart historii, jak postąpiono z żołnierzami walczącymi o wolność po 1944- do 1963 roku. Oni niezłomnymi byli w lesie. Potem zostali wykleci. Mieli być zapomniani. Okazali się zwycięscy! Dlatego nie wszyscy niezłomni to Żołnierze Wyklęci! - mówi Chmielewski

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gimnazjum w Rodowie. Wystawa i wykład o Żołnierzach Wyklętych - Kwidzyn Nasze Miasto

Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto