Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Kwidzynie – główne uroczystosci odbyły się na Skwerze im. Konfederatów Obrony Wiary i Ojczyzny w Marezie

Najpierw delegacje oraz społeczność szkolna I Liceum Ogólnokształcącego w Kwidzynie spotkały się pod gmachem I LO, gdzie znajduje się tablica upamiętniająca działającą w tym miejscu tajną organizację młodzieży demokratyczno-katolickiej.

- W ciszy i skupieniu oddajmy cześć osobom, które nie ugięły się przez terrorem, ale pomimo lęku stanęły w obronie własnych przekonań, a głównym z nich było to, że Polacy zasługują by żyć w państwie niepodległym – stwierdził Norbert Cesarz, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Kwidzynie.

Pół godziny później delegacje złożyły również kwiaty przy obelisku znajdującym się na Skwerze Żołnierzy Wyklętych, przy ul. Grudziądzkiej w Kwidzynie. Główny punkt kwidzyńskich uroczystości związanych z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbył się jednak w Marezie (gm. Kwidzyn), na znajdującym się tam Skwerze im. Konfederatów Obrony Wiary i Ojczyzny. Na miejscu stawiły się liczne poczty sztandarowe, a uroczystość rozpoczęła się od montażu słowno-muzycznego przygotowanego przez uczniów Szkoły Podstawowej w Janowie. Do wspólnego zaśpiewania „Roty” zachęcał natomiast zespół „Marezianki”. Do wydarzeń sprzed lat odniósł się natomiast Leszek Torłop, syn Piotra Torłopa ps. Tytan, dowódcy oddziału Konfederacji Obrony Wiary i Ojczyzny w Marezie.

CZYTAJ TEŻ: Tak było podczas odsłoniecia obelisku Żołnierzy Wyklętych w Kwidzynie

- Dziękuje za to, że chcieliście się z nami spotkać, że nie jesteśmy sami w tym dniu, tak dla nas ważnym. Każdego roku trudno jest mi mówić o tamtej historii, trudnej, bolesnej, przykrej, ale musimy o tym pamiętać – mówił L. Torłop.

Przypomniał, że 18 lipca 1952 roku funkcjonariusze urzędu bezpieczeństwa wtargnęli do domów mieszkańców Marezy.

- Aresztowali 7 rolników z naszej wsi, w tym również mojego ojca. Zostali przewiezieni do Gdańska, na ulicę Okopową, do ubeckiej katowni. Śledztwo trwało długo, a przesłuchania naszych ojców odbywały się przeważnie po północy. W ich trakcie byli poniżani, bici, torturowani oraz wrzucani do karceru. Po 4 miesiącach sąd wojskowy w Gdańsku wydał wyrok. W zależności od funkcji w organizacji, do której należeli, otrzymali wyroki od 10 do 5 lat – dodaje L. Torłop.

Jak odkreślał żołnierze niezłomni, niepokorni, nieugięci zostali wyklęci nie przez naród tylko ówczesną komunistyczną władzę, dla której głównym punktem odniesienia był bolszewicki, zbrodniczy, komunistyczny system totalitarny.

- I ten system nie zginął, on nadal żyje. Nie u nas w kraju, ale niedaleko. Tam gdzie codziennie zabijane są dzieci, kobiety, zwykli cywilni ludzie, Ukraińcy – mówił potomek „Tytana”.

Leszek Torłop życzył jednak sobie i wszystkim, aby wojna na Ukrainie jak najszybciej dobiegła końca i zakończyła się zwycięstwem obrońców tego kraju.
Na koniec uroczystości w Marezie delegacje złożyły kwiaty pod tablica pamiątkową znajdującą się na skwerze. Tegoroczny Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych zakończyła natomiast Msza św. w intencji żołnierzy niezłomnych, odprawiona w kwidzyńskiej katedrze.