Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kenijczycy w imprezach biegowych na Pomorzu stymulują startujących czy ich demotywują? W Biegu Papiernika zarobili ok. 14 tys. złotych

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Kenijscy biegacze na czele stawki w Biegu Papiernika 2023
Kenijscy biegacze na czele stawki w Biegu Papiernika 2023 Karolina Staniszewska
Kenijscy biegacze długodystansowi należą do absolutnej czołówki światowej. Dość zaznaczyć, że na mistrzostwa świata 2023 w Budapeszcie kwalifikację wypełniło aż 147 maratończyków z tego kraju, a pojechać może tylko trzech. Mniej znani szukają możliwości zarobkowych m.in. w Polsce. W niedawnym Biegu Papiernika w Kwidzynie zdominowali podium. Zapytaliśmy organizatorów dużych imprez w Trójmieście, czy obecność Kenijczyków wpływa na frekwencję biegów.

Spis treści

Kenijscy biegacze na imprezach masowych na Pomorzu

Kenijscy zawodnicy to w biegach długich klasa sama w sobie. Podobnie rzecz się ma z reprezentantami Somalii, czy Ugandy. To jednak przedstawiciele tej pierwszej nacji pojawiają się podczas biegów masowych w Polsce. Widoczni są także na Pomorzu, gdzie najczęściej inkasują nagrody za miejsca na podium.

Tak było ostatnio podczas Biegu Papiernika w Kwidzynie. Portal Bieganie.pl wyliczył, że lekkoatleci z Kenii z europejskiej grupy Benedek-Team w ciągu jednego weekendu zaliczyli wygrane starty w trzech miejscach: Kwidzynie, Łodzi oraz Mińsku Mazowieckim. Jako zespół zarobili 13 900 złotych.

SONDA DZIENNIKA BAŁTYCKIEGO. Kenijczycy w biegach na Pomorzu:

Trwa głosowanie...

Kenijczycy w imprezach biegowych na Pomorzu:

Czy obecność kenijskich biegaczy w imprezach na Pomorzu ma realny wpływ na frekwencję tych zawodów? Czy Polacy chcą się porównywać do afrykańskich gwiazd? A może jest odwrotnie i ich pojawienie się na listach startowych demotywuje, bo najlepszym odbiera szansę na miejsce na podium?

- W połowie lat 90. byłem pierwszym prekursorem, który na zawody na Pomorzu sprowadzał bardzo dobrych Kenijczyków. Podczas biegów św. Dominika wykreowaliśmy na przykład Abela Kiruiego, który został później mistrzem świata i w Gdańsku zarobił przyzwoite pieniądze. Przelicznik był taki, że to pozwoliło mu rozwinąć biznesy w Kenii. Kiedy nakręcała się koniunktura, to zawodnicy z Kenii ze względu na pochodzenie i jakość swojego biegania byli potrzebni. Dzisiaj jest już przesyt na polskim rynku masowych imprez biegowych. Kenijczycy nie są już gwiazdami. Chciałbym, abyśmy kreowali polskie i europejskie gwiazdy tych imprez - tłumaczy Stanisław Lange, dyrektor imprez biegowych z KL "Lechia" Gdańsk.

Boom na udział afrykańskich gwiazd w biegach na Pomorzu

Okazuje się, że boom na udział afrykańskich gwiazd w biegach na Pomorzu już minął. Miejskie spółki zarządzające sportem amatorskim nie stawiają sobie priorytetu, aby zachęcać do udziału dużymi nagrodami finansowymi.

- W przypadku gdyńskich biegów obecność zawodników z Afryki nigdy nie była duża i musielibyśmy sięgnąć pamięcią co najmniej kilka lat wstecz, być może nawet do lat 2013-2014, aby ich odszukać. Były to raczej jednostkowe przypadki, jak podczas Nocnego Biegu Świętojańskiego, gdzie wcześniej nagrody były nieco wyższe. Możemy domyślać się, że nie startują tu, gdyż nagrody finansowe nie są dla nich na tyle atrakcyjne. Naszą ofertę kierujemy w zdecydowanej mierze do amatorów, w dużo mniejszej części do profesjonalnych sportowców, a same imprezy jak dotąd cieszyły się dużą popularnością, dlatego też nie potrzebowaliśmy uatrakcyjniać startów występami zawodników z Kenii, którzy zawsze prezentowali wysoki poziom sportowy. Nigdy też nie sondowaliśmy oczekiwań innych uczestników w tym zakresie, zarówno – totalnych amatorów, jak i tych biegających zawodowo - wyjaśnił nam Przemysław Dalecki, dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu, organizator popularnych imprez biegowych głównie na dystansie 10 km.

W Trójmieście imprezy biegowe nastawione na amatorów

W podobnym tonie wypowiada się Gdański Ośrodek Sportu, który stawia na biegi na dystansie 5 i 10 km, ale także od kilku lat uznane maratony.

- W ostatnich latach nie odnotowaliśmy w naszych imprezach biegowych udziału zawodników chociażby z Kenii. Naszą filozofią w tego rodzaju imprezach jest stawianie na ich powszechność. Tworzymy je z myślą o amatorach. Sukces każdej osoby, która zaczęła się ruszać, wystartowała i osiągnęła metę, jest dla nas, organizatorów, najważniejszy. Nawet w przypadku krótkich biegów na dystansie 10 km. Jednym z nich jest Bieg Westerplatte, gdzie duże znaczenie ma oddanie hołdu bohaterom walki o wolność i niepodległość Polski. Nagrody finansowe w naszych biegach nie należą do ścisłej czołówki krajowej i jest to świadomy zabieg z naszej strony. Do wielkich prób przygotowywaliśmy amatorów, umożliwiając im udział w programach biegowych z Radosławem Dudyczem - przekonuje Grzegorz Pawelec z Gdańskiego Ośrodka Sportu.

Wydaje się, że większe znaczenie dla amatorów biegania mają profile tras, a w Trójmieście organizatorzy imprez masowych mają bardzo duże doświadczenie w takim ich konstruowaniu, aby wpłynąć na frekwencję. W jaki sposób?

- Profile tras naszych biegów są przyjazne amatorom. Takie trasy pozwalają na bicie rekordów życiowych, co motywuje początkujących, ale też zaawansowanych. W przypadku Biegu Westerplatte jedyną przeszkodą jest wiatr, który na przykład na ulicy Sucharskiego może rozdawać karty. Mimo to rekord tego biegu jest poniżej 28 minut, a to pokazuje, że da się szybko biegać. Trasa naszego maratonu też nie była specjalnie wymagająca, jeśli chodzi o podbiegi i ich liczbę - dodaje Grzegorz Pawelec.

Czy z masy biegaczy uda się wyłapać przyszłe gwiazdy?

Kto zatem będzie napędzał biegaczy w imprezach masowych w najbliższym czasie? Kto będzie dyktował tempo, do którego ambitni i wytrenowani będą mogli się porównywać? Stanisław Lange znalazł się w 2023 roku w pięcioosobowej Komisji ds. Biegów Długich przy Polskim Związku Lekkiej Atletyki.

- Chcemy powiązać biegi komercyjne z przestrzeni publicznej z biegami na bieżni. Chcemy w ten sposób, o ile się uda, spożytkować bieganie masowe dla polskiego sportu. Samo uczestnictwo w imprezach masowych, amatorów czy kwalifikowanych amatorów, to nie wszystko. Uważam, że przyszedł czas, aby kreować gwiazdy, czy gwiazdeczki z Polski, aby to otoczenie uczestników miało świadomość, z kim staje w szranki. A przez to trafiali do masowej wyobraźni. Oczywiście, to trudne zadanie, które wymaga określonego działania w mediach społecznościowych. Mamy nadzieję, że to będzie się rozwijać, bo polskie długie biegi, jeśli chodzi o poziom mistrzowski, nie są najwyższego lotu - zauważa Stanisław Lange.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto