Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

II Prabucki Bieg Olbrzyma oraz Wizytacja Wielkiego Mistrza Krzyżackiego na stadionie prabuckiej Pogoni. Zbierano pieniądze dla Olka

Mirosław Wiśniewski
Mirosław Wiśniewski
Festyn rycerski odbywał się na stadionie prabuckiej Pogoni, gdzie miał również finał tegorocznego II Prabuckiego Biegu Olbrzyma
Festyn rycerski odbywał się na stadionie prabuckiej Pogoni, gdzie miał również finał tegorocznego II Prabuckiego Biegu Olbrzyma Fot. Mirosław Wiśniewski
Mariusz Pypeć po raz drugi pokonał trasę 79 km biegnącą wokół gminy Prabuty. II Bieg Olbrzyma, poza wspomnieniem Piotra Wojtysiaka, zmarłego inicjatora tego przedsięwzięcia, miał jeszcze jeden cel. Podczas festynu zorganizowanego na terenie prabuckiej Pogoni zbierano bowiem środki na rzecz małego Olka.

- Tak naprawdę odbyły się tutaj dwie imprezy: II Bieg Olbrzyma oraz festyn rycerski, który początkowo miał obyć się na prabuckim placu katedralnym. Na wspólnych spotkaniach uznaliśmy jednak, że nie można organizować dwóch imprez jednocześnie, więc zrobiliśmy to wszystko w jednym miejscu. Oba wydarzenia przyciągnęły rzesze mieszkańców Prabut, jednak nie jest to wyłącznie zasługa Prabuckiego Centrum Kultury i Sportu. Głównym organizatorem imprezy jest firma Nortis, a PCKiS jedynie jednym z wielu partnerów. Fajnie, że dopisała nam pogoda, dzięki czemu mieliśmy wielu uczestników towarzyszących Mariuszowi w biegu – mówi Krzysztof Papis, dyrektor Prabuckiego Centrum Kultury i Sportu.

Impreza rozpoczęła się już ok. godz. 7.00 kiedy to na trasę długiego biegu wyruszył Mariusz Pypeć. Trzy godziny później na miejscu można było korzystać z przygotowanych atrakcji dla dzieci, a sam festyn rycerski przygotowany przez Bractwo Rycerskie „Apis” z Gniewu rozpoczął się o godz. 12.00. Nie zabrakło pokazów walk rycerskich, średniowiecznych tańców czy też ćwiczeń wojennych z udziałem publiczności. Po raz kolejny odbył się także turniej kuszniczy o „Złoty Bełt Wielkiego Mistrza”. Chętni mogli także spróbować swoich sił w cięciu mieczem, pisaniu gęsim piórem czy też warsztacie kowalskim, garncarskim lub mincerskim. Dla najmłodszych przygotowano także animacje oraz dmuchane zjeżdżalnie.
Przed godziną 14.00 na stadion wbiegł Mariusz Pypeć, w towarzystwie strażaków, a także innych biegaczy i rowerzystów. Jak podkreślał ze sceny w tym roku pokonanie 79 km było trudniejsze niż rok wcześniej.

- Mam nadzieje, ze pomożemy mu tym biegiem. Dziękuję wszystkim, tym którzy ze mną jechali i tym którzy są tutaj. Bawcie się dobrze i wrzucajcie jak najwięcej kasy do puszek – mówił M. Pypeć.

Po zakończeniu biegu Mariusz otrzymał także specjalne podziękowania do Artura Wojtysiaka z firmy Nortis oraz Państwa Kuncickich. Rycerze na jego cześć wystrzelili natomiast salwę honorową.
Jedną z osób, które towarzyszyła Mariuszowi na całej trasie był Karol Baranowski z Bike Club Prabuty. Jak podkreśla sam nie pokonałby takiej trasy biegnąc.

- Gdybym nie miał roweru to na pewno nie uczestniczyłbym w tym biegu. Jeżdżę jednak w Bike Club Prabuty i postanowiłem przyłączyć się do akcji pomocy dla Olka. Jest to oczywiście również wspomnienie naszego przyjaciela Piotra Wojtysiaka, który nieszczęśliwie opuścił nas w ubiegłym roku i mija właśnie rocznica jego śmierci – mówi K. Baranowski.

Jak podkreśla trasa biegła najczęściej polnymi i leśnymi drogami, choć sporadycznie były to również asfaltowe kawałki. Tak jak rok temu Mariuszowi Pypeciowi na trasie towarzyszyli rowerzyści i biegacze, którzy w całości lub w jego części chcieli włączyć się do tej szczytnej akcji.

Przypomnijmy, że Aleksander Lange z Prabut urodził się ze złożoną wrodzoną wadą serca pod postacią zwężenia cieśni aorty z hipoplazją łuku aorty i zwężeniem drogi wypływu lewej komory, wadą zastawki aortalnej i zastawki mitralnej, niewydolnością serca i sinicą. W konflikcie serologicznym, z małogłowiem, zezem zbieżnym i wnętrzostwem przeszedł trzy operacje serca, w tym jedną w krążeniu pozaustrojowym, w głębokiej hipotermii. Jest opóźniony intelektualnie i ruchowo. Ma duże predyspozycje do ataków padaczki, niedorozwój prawej półkuli móżdżku, poszerzone przestrzenie płynnowe z prawej strony. Ponieważ przeszedł dwa wylewy krwi do mózgu i kilkukrotne niedotlenienie, a jego komórki mózgowe nie dojrzewają. Choć ma już rok nie potrafi samodzielnie przewrócić się z plecków na brzuszek, nie mówiąc już o siadaniu czy chodzeniu. Intensywna rehabilitacja daje nadzieję na ot, że będzie siedział i może nawet chodził. Niestety Fundusz Zdrowia pokrywa tylko 120 godzin rehabilitacji rocznie, a w tym roku rodzice wykorzystali już ten limit i koszty zabiegów muszą pokrywać sami. Rodzice sami opłacają również nierefundowaną rehabilitację metodą Vojty, która powoli przynosi efekty.
Obecnie zbierano pieniądze na dodatkowe badania genetyczne WES, dzięki którym może uda się znaleźć wadę genetyczną Olka. NFZ jej nie refunduje, a zwiększenie częstotliwości rehabilitacij to jedyna szansa na poprawę funkcjonowania w przyszłości.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto