Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodło Kwidzyn: Kontrowersje po odwołanym meczu Rodła i Pomezanii

Rafał Cybulski
Zbigniew Brucki
Choć od niedoszłego meczu w Pucharze Polski pomiędzy Rodłem i Pomezanią minęły 4 dni, to o kulisach jego odwołania wciąż jest głośno. Policja obarczała bowiem winą klub, ale Rodło ma wiele zastrzeżeń do policji.

Przypomnijmy, że mecz został przez policję uznany za imprezę masową podwyższonego ryzyka, a kwidzyński klub nie był w stanie pokryć kosztów związanych z zabezpieczeniem imprezy. Dlatego burmistrz Andrzej Krzysztofiak nie wydał zezwolenia na przeprowadzenie imprezy.

Całe zamieszanie wzięło się stąd, że pierwotnie mówiło się o tym, że Rodło musi zapewnić 20 ochroniarzy, potem okazało się, że potrzebuje 40 pracowników służb porządkowych i 20 służb informacyjnych, a w końcu i to było za mało. Ponoć na wniosek policji. Z tego powodu koszty wynajęcia firmy ochroniarskiej wzrosły z 7,5 tys. zł do ponad 15 tys. zł. Dla biednego klubu z V ligi, to było zdecydowanie za dużo.

- Nie jest prawdą, że to policja uznała, że mecz powinno zabezpieczać 40 ochroniarzy, a nie 20. To podmiot ochrony, który dokonał lustracji obiektu oświadczył, że do zapewnienia prawidłowego bezpieczeństwa potrzebna będzie większa ilość pracowników ochrony. Ten wymóg nie został spełniony przez organizatora - informuje st. sierż. Bożena Schab, rzecznik prasowa kwidzyńskiej policji.

Poza tym zdaniem policji klub nie złożył w terminie potrzebnych dokumentów, choć już pod koniec ubiegłego roku miał wiedzę o tym, że mecz został uznany za imprezę masową podwyższonego ryzyka.

Zdaniem klubu policja mija się z prawdą.

- Pismo policji o tym, że mecz został zakwalifikowany, jako impreza masowa podwyższonego ryzyka zostało wysłane 27 lutego, a do klubu dotarło 1 marca. Więc lepiej nie mówić o nieterminowym złożeniu dokumentów, bo o wszystkim dowiedzieliśmy się bardzo późno - tłumaczy Jowita Szpakowska, prezes Rodła.

Poza tym zdaniem klubowych działaczy, to policjanci wywierali presję na firmę ochroniarską, domagając się coraz większego zabezpieczenie.

- Firma uznała, że 6 ochroniarzy przy zamkniętej "klatce" dla kibiców gości wystarczy, ale pod naciskiem policji, ta liczba nagle wzrosła do 15. Przecież to chore, żeby zamkniętej "klatki" pilnowało tyle osób - przekonuje Dariusz Waliszewski, wiceprezes Rodła.

Dlatego choć firma Wena z Grudziądza pierwotnie uznała, że 40 ochroniarzy wystarczy, w ostatniej chwili musiała zmienić zdanie.

Klub jest rozczarowany, bo liczył na partnerska współpracę z policją, a można odnieść wrażenie, że ta robiła wszystko, by do meczu nie doszło. Dlatego teraz Rodło punktuje wszystkie nieścisłości w policyjnych opiniach. "Na bramach wejściowych brak jest umieszczonych regulaminów obiektu..." pisze policja, ale zdaniem organizatorów takie regulaminy są przy wejściach na stadion. Policja miała także zastrzeżenia, że na planie graficznym przedstawionym przez organizatora nie jest wskazane przyłącze gazu, choć takowego na stadionie w ogóle nie ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto