Za kielczanami przemawia wiele argumentów. Po pierwsze w polskiej lidze wygrali ostatnich 36 spotkań, po raz ostatni przegrali 23 maja 2009 roku w trzecim meczu finału sprzed dwóch sezonów z Wisłą Płock. Po drugie w swoim składzie mają kilku reprezentantów, nie tylko Polski, ale i Chorwacji (Mirza Dzomba), Danii (Henrik Knudsen, Marcus Cleverly), Ukrainy (Witalij Nat) i Serbii (Rastko Stojkovic). Po trzecie wprawdzie naprzeciw siebie będą mieli czołowy zespół z krajowego podwórka, ale będzie on poważnie osłabiony, bo w składzie MMTS nie będzie żadnego środkowego rozgrywającego.
- W sobotnim meczu w Płocku Michał Waszkiewicz wchodził na boisko, by wykonywać rzuty karne, ale ból w kostce był tak duży, że potem miał problem by wrócić na ławkę rezerwowych. Dlatego nie ma sensu wpisywać go do protokołu na mecz z Vive - argumentuje trener Zbigniew Markuszewski.
W tej sytuacji ciężar rozgrywania znów spocznie na barkach Przemysława Rosiaka. Być może wspomoże go inny lewy rozgrywający, Michał Adamuszek. W Płocku było podobnie, ale wtedy "Mysza" dość szybko "podkręcił" kostkę i Rosiak musiał radzić sobie sam.
- Jednak ze stawem skokowym Michała jest już wszystko w porządku i jego występ przeciwko Vive nie jest zagrożony - informuje szkoleniowiec.
Zresztą, gdyby była taka konieczność, to zawodnik MMTS zapewne zagrałby przeciwko kielczanom na własna prośbę, bo na pewno ma coś do udowodnienia trenerowi Bogdanowi Wencie. Przecież Adamuszek, po tak udanym dla niego ubiegłym sezonie ligowym trafił do Kielc. Z nową drużyną przepracował okres przygotowawczy, zagrał w kilku sparingach, jednak konkurencja na lewym rozegraniu sprawiła, że włodarze klubu zdecydowali się wypożyczyć tego zawodnika na jeden sezon i w ten sposób znów trafił do Kwidzyna.
Początek tego sezonu PGNiG Superligi oba zespoły mogą zaliczyć do udanych. Vive od startu gromi kolejnych rywali i w trzech z czterech dotyczasowych meczów zdobyło ponad 40 bramek. Jednak w ubiegły weekend kielczanie musieli przełknąć gorzką pigułkę, bo przegrali pierwszy mecz tegorocznej Ligi Mistrzów. Nieoczekiwanie pokonał ich zespół Celje Pivovarna Lasko.
- Dlatego na pewno Vive przyjedzie do Kwidzyna nieco podrażnione i będzie chciało udowodnić, że ta porażka to był wypadek przy pracy - dodaje trener MMTS.
MMTS też nie może narzekać, bo rozpoczął rozgrywki od trzech zwycięstw i dopiero w ubiegłą sobotę poległ w Płocku.
- Patrząc w terminarz należało się jednak spodziewać porażek z Wisłą i Vive - przyznaje kapitan MMTS, Maciej Mroczkowski, który dopiero co wznowił treningi po kontuzji kolana.
Spotkanie MMTS -Vive zostanie rozegrane już dziś o godz. 18. Bezpośrednią transmisję będzie można zobaczyć w Polsacie Sport.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?