Mieszkańcy Wracławka odwołali sołtysa. Procedurę trzeba będzie jednak powtórzyć

Lista zarzutów, które mieszkańcy kierowali pod adresem sołtysa była bardzo długa.

- Wybór tego pana, to była fatalna pomyłka - mówi jeden z mieszkańców Wracławka. - Sołtys nie dbał o nasze sołectwo, praktycznie nic nie robił. Nie do końca jasna jest także sprawa dofinansowania remontu świetlicy przez firmę będącą właścicielem farmy wiatrowej.

Sam sołtys uważa jednak, że zarzuty pod jego adresem są krzywdzące.

- Sołtysem jestem dopiero od roku, więc swoją pracę dopiero poznaję. Zresztą na początku kadencji słyszałem z ust mieszkańców wiele pochwał - mówi Bogdan Idec.

Sołtys przekonuje również, że w żaden sposób nie zaniedbuje obowiązków.

- Staram się te obowiązki wykonywać w miarę moich możliwości. Nie zgadzam się z zarzutami, które stawiają mi mieszkańcy. A zwyczajnie po ludzko to jest mi przykro, że po tak krótkim czasie wśród mieszkańców znalazło się tyle osób nieprzychylnie do mnie nastawionych - dodaje sołtys Wracławka.

W zebraniu, podczas którego odwołano sołtysa brali udział przedstawiciele władz gminy, przewodniczący Rady Edward Cykał i asystentka wójta Małgorzata Kensicka.

- Nie wiedzieliśmy, że głównym punktem zebrania będzie odwołanie sołtysa. To wypłynęło w trakcie spotkania, a zgodnie z prawem wniosek o odwołanie powinien znaleźć się w porządku obrad wcześniej. Chcę też podkreślić, że nam współpraca z sołtysem układała się dobrze, ale szanujemy wolę mieszkańców Wracławka.

Musimy jednak postępować zgodnie z obowiązującymi przepisami - mówi Małgorzata Kensicka, asystentka wójta gminy Gardeja.

Dlatego póki co sołtys nadal pełni swoją funkcję, przynajmniej do czasu kolejnego zebrania wiejskiego, czyli do marca. Punkt o odwołaniu sołtysa jest już w porządku obrad.

Do zmian na stanowiskach sołtysów może też dojść w innych sołectwach. W sołectwie Otłowiec z powodów osobistych ustąpił Robert Wiśnioch, a w sołectwie Pawłowo 40 mieszkańców wystąpiło o odwołanie Jana Szweda.