W ten weekend startuje PGNiG Superliga. Na co stać MMTS Kwidzyn?

W nowych rozgrywkach kibice będą się musieli oswoić z kolejnymi zmianami, co jest pokłosiem powołanej przed rokiem ligi zawodowej. Przede wszystkim liczba drużyn wzrośnie do 16, a beniaminkami w stawce będą MKS Kalisz i Spójnia Gdynia, co oznacza, że na Pomorzu dojdą nam kolejne potyczki derbowe. Dokonano również nowego podziału na grupy. MMTS znów grać będzie w granatowej, ale w nieco innym zestawieniu. Zamiast Wybrzeża i Pogoni będzie rywalizował o play-off z Górnikiem i Zagłębiem oraz Spójnią na dokładkę.

Kolejne nowinki dotyczą punktacji. Zwycięzca otrzyma trzy punkty, a w meczach pomiędzy zespołami z tej samej grupy stawką będą aż cztery oczka. W wypadku remisu po regulaminowym czasie zrezygnowano z dogrywek 2 x 5 min. Triumfatora wyłoni seria rzutów karnych. Zwycięzca zgarnie dwa lub trzy punkty (gdy zmierzą się zespoły z jednej grupy), przegrany zostanie z jednym punktem.

Ewolucja zamiast rewolucji

W trakcie letniej przerwy sporo zmian nastąpiło również w MMTS. Najważniejsza dotyczy osoby trenera. Po dwóch sezonach Patryka Rombla, który teraz będzie się brał za bary z Liga Mistrzów, zastąpił Maciej Mroczkowski, którego trudno uznać za nowego w klubie. Wszak „Mroko” jest z MMTS-em w ekstraklasie od samego początku. Najpierw przez 16 lat jako zawodnik, w tym przez kilka ostatnich jako kapitan drużyny, a w poprzednim sezonie jako asystent pierwszego trenera. Teraz przejął stery i sam poprowadzi zespół, a my wszyscy zastanawiamy się jakie cele osiągnie drużyna pod jego wodzą. Jedno jest pewne, nowy trener, jako klubowa legenda, ma duży kredyt zaufania wśród kibiców.

Maciejowi Mroczkowskiemu pomóc może też fakt, że w kadrze zawodniczej tradycyjnie nie doszło do rewolucji. Owszem, odeszli Paweł Kiepulski, Tomasz Klinger i Mateusz Seroka, ale o jakość drugiej linii i postawę bramkarzy możemy być raczej spokojni, więc o osłabieniu możemy mówić tylko w przypadku prawego skrzydła, bo Andrzej Kryński do tej pory nie dał się poznać jako zawodnik klasy „Sroczki”. Warto jednak pamiętać, że w zanadrzu mamy błyskawicznie rozwijającego się Alana Guziewicza oraz kolejnych juniorów. W poprzednich sezonach na przykładach Michała Potocznego, Arka Ossowskiego i Keliana Janikowskiego przekonaliśmy się przecież, że zdolnych juniorów nam nie brakuje.

Jeden z nich na pewno będzie musiał też łatać ewentualną dziurę na lewym skrzydle, gdzie Adrian Nogowski, po kontuzji Grzegorza Szczepańskiego został bez zmiennika.
- W zależności od przeciwnika będziemy grali z jednym lewoskrzydłowym i trzema kołowymi, lub z dwoma skrzydłowymi, a wtedy szansę będzie dostawał kolejny junior, Adrian Dymik - tłumaczy Maciej Mroczkowski.

Warto też odnotować, że nasz klub sporo tego lata zainwestował w przyszłość o czym świadczą transfery Ignacego Bąka, Ryszarda Landzwojczaka i Damiana Przytuły. Póki co najwięcej szans będzie zapewne dostawał pierwszy z nich, a dwaj pozostali choć będą użyczeni do Grudziądza i Malborka, to w każdej chwili będą do dyspozycji trenera MMTS.

O tym, że wszystko idzie chyba w dobrym kierunku przekonują też letnie sparingi. MMTS wygrał 6 z 8, ale w dwóch przegranych zagrał poważnie osłabiony.

- Jestem bardzo zadowolony z przygotowań, bo chłopaki pracowali ciężko i z olbrzymim zaangażowaniem, zarówno na treningach, jak i w trakcie sparingów. Mam nadzieję, że to się przełoży na ligę, choć na starcie nie mamy łatwego terminarza, a Górnik nie będzie łatwym przeciwnikiem - dodaje Maciej Mroczkowski.

Więcej o MMTS Kwidzyn i rozpoczynającym się sezonie PGNiG Superligi przeczytacie w piątkowym (1 września) "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego". A już jutro na kwidzyn.naszemiasto.pl napiszemy więcej o niedzielnym meczu z Górnikiem Zabrze.

Powspominajmy. Azoty Puławy-MMTS Kwidzyn.