Samorząd miejski od ponad roku stara się przejąć od PKP kwidzyński dworzec. Tymczasem budynek i perony niszczeją.
Podczas ostatniej sesji radny Józef Żarczyński proponował, aby miasto zajęło się naprawą dziurawego dachu peronu.
- Od kilku miesięcy brakuje prawie 20 metrów papy, niedługo dach całkiem się zniszczy. Kolej nie wywiązuje się ze swoich obowiązków - mówi J. Żarczyński.
Miasto chce przejąć budynek dworca PKP w zamian za spłatę zadłużenia kolei wobec Skarbu Państwa.
Kiedy kilka miesięcy temu miało dojść do przejęcia dworca, okazało się jednak, że jest na niego nałożona hipoteka Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w wysokości 1,5 mln zł. Po interwencjach samorządu, ZUS obniżył hipotekę o 75 proc., do 375 tys. zł.
- Rozmowy z władzami kolejowymi to walka. Nadal negocjujemy - mówi burmistrz Andrzej Krzysztofiak.
Radny Józef Żarczyński stwierdził, że najlepiej, aby samorząd zajął się naprawą dachu peronu, nie czekając na PKP.
- Nie będziemy drażnili lwa, kiedy zależy nam na przejęciu budynku dworca - odpowiedział radnemu burmistrz. Remontu z pieniędzy miasta nie będzie.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?