Nie będzie to pierwsze takie badanie, któremu poddana zostanie kobieta. Dziewięć lat temu, gdy śledczy podejrzewali ją o zbezczeszczenie zwłok noworodka, którego miała urodzić martwego, a potem spalić, lekarze uznali, że kobieta miała ograniczoną zdolność do zrozumienia swojego postępowania i pokierowania nim. We wskazanym przez nią miejscu policjanci odkopali wtedy fragmenty kości, ale nie udało się potwierdzić, czy są to kości ludzkie, a badania DNA przeprowadzone potem wykluczyły tezę o spaleniu dziecka. Sprawę umorzono.
ZOBACZ TEŻ: Śmierć noworodka w Bądkach. Trzymiesięczny areszt dla 27-letniej matki
Teraz do tragedii doszło 22 stycznia. Kobieta urodziła dziecko w piwnicy domu, w którym mieszkała. 28-letnia matka tłumaczyła, że dziecko zmarło podczas porodu, gdy wypadło z jej łona na podłogę. Jak się później okazało, prawda była zupełnie inna. Kobieta przyznała się do zabójstwa.
- Sekcja zwłok dziecka wykazała wieloodłamowe obrażenia czaszki, wskazujące na co najmniej kilka ciosów zadawanych z dużą siłą i umyślnie - tłumaczy prok. Maciej Więckowski, zastępca prokuratora rejonowego w Kwidzynie.
Kobieta usłyszała zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności. Monika B. na proces czekać będzie w Zakładzie Karnym w Grudziądzu przeznaczonym dla kobiet.
To kolejna sprawa, która wstrząsnęła powiatem kwidzyńskim w odstępie ledwie roku. W grudniu 2013 roku od ciosów młotkiem zginęli 30-letni mężczyzna i jego 8-letni syn. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku trwa właśnie proces oskarżonego o tę zbrodnię Łukasza P. Więcej czytaj TUTAJ.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
