- Nie wiem co się stało, muszę porozmawiać z drużyną. Prezentowała się dzisiaj tak, że na pewno nie wystarczyło to do awansu do ćwierćfinału - powiedział po meczu trener Michael Biegler.
Od początku meczu Polacy męczyli się w ataku. Węgrzy bronili wysoko i zacieśniali do środka, a nasi szczypiorniści często nie mogli znaleźć na to recepty. A jeśli już mieli szanse, to je marnowali. O porażce biało-czerwonych zadecydował przede wszystkim początek drugiej połowy, gdy w ciągu 13 minut dali Węgrom powiększyć przewagę z 1 do 6 bramek.
"Orzech" na początku spotkania po zbiegnięciu ze skrzydła do środka zdecydował się na rzut z drugiej linii, ale nie zdołał pokonać węgierskiego bramkarza. Jedynego gola zdobył z rzutu karnego, ale po przerwie zmarnował drugą szansę z linii 7 metrów. Jego konto obciąża również 6 goli zdobytych przez lewoskrzydłowego reprezentacji Węgier Gergo Ivancsika, choć z drugiej strony wynikało to trochę z taktyki Polaków, którzy w obronie mieli się skupiać na drugiej stronie ataku rywali. Zawodnik MMTS grał jednak długo, był na boisku przez ok. 50 min.
Węgry - Polska 27:19 (10:9)
Węgry: Tatai, Mikler – Ivancsik 6, Csaszar 5, Harsanyi 3, Mocsai 3, L. Nagy 3, Szollosi 3, Putics 2, K. Nagy 2, Ancsin, Krivokapic, Schuch, Vadkerti, Zubai,
Polska: Szmal, Wichary – B.Jurecki 5, Kubisztal 3, Wiśniewski 3, Bielecki 2, K.Lijewski 2, Grabarczyk 1, Jaszka 1,
M.Jurecki 1, Orzechowski 1, Bartczak, M.Lijewski, Syprzak.
Sędziowali: Geipel - Helbig (Niemcy)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?