W pierwszym meczu w Płocku wiślacy rozgromili MMTS, fundując mu najwyższą porażkę w historii występów w ekstraklasie. W starciu nr 2 , oczywiście patrząc z kwidzyńskiej perspektywy, było już lepiej, ale górą znów byli płocczanie. Jeśli w Kwidzynie Wisła wygra po raz trzeci, to awansuje do finału, ale kwidzynianie zapowiadają, że broni jeszcze nie złożyli.
- Zawsze powtarzam, że dopóki jest szansa, to wychodzimy na boisko walczyć o zwycięstwo. Musimy jednak zagrać na 100 proc. Wciąż wierzę, że możemy wygrać trzeci, a nawet czwarty mecz. Nadal jest szansa powalczyć o coś więcej niż mistrzostwo Polski klubów niskobudżetowych - mówi trener Krzysztof Kotwicki.
W Płocku szwankowała przede wszystkim skuteczność, a w pierwszym meczu również gra w defensywie. No i kwidzynianie momentami wyglądali tak, jakby dali się zastraszyć grającym niezwykle agresywnie, a momentami nawet brutalnie, rywalom.
- Delegat związku, były znakomity sędzia Leszek Sołodko, przyznał, że on jeszcze przed przerwą wyrzuciłby dwóch płocczan z boiska. Niestety sędziowie w Płocku pozwalali rywalom na wiele. Tak jakby niektórym z powodów marketingowych zależało na finale Płock-Kielce. Błędy sędziów nie tłumaczą jednak naszej postawy - dodaje szkoleniowiec MMTS.
Przeczytaj o przedsprzedaży biletów
Przypominamy, że posiadacze karnetów powinni w nowej hali zająć miejsca w sektorze B2, a Klub Kibica i wszyscy którzy chcą się doń przyłączyć, niech kierują się do sektora C.
Trzeci mecz z Wisłą rozpocznie się o godz. 18, a wszyscy którzy nie dostaną biletów mogą obejrzeć mecz w telewizji, bo bezpośrednią relację przeprowadzi stacja Polsat Sport.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?