Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Właściciele psa dziękują za pomoc w poszukiwaniach

Rafał Cybulski
archiwum właściciela
We wtorek pisaliśmy o zaginionym psie, a dziś z radością możemy poinformować, że Niuniek się odnalazł. Po naszej publikacji do właścicieli psa, którzy mieszkają w okolicach Nowego Miasta Lubawskiego, zadzwoniła mieszkanka Postolina. To właśnie u niej nocował Niuniek. Poniżej zamieszczamy podziękowania nadesłane przez właścicieli czworonoga.

Szanowna Redakcjo !

Stało się!
Jesteśmy Waszymi dłużnikami do końca dni naszych! Bo to po artykule na Waszych łamach z samego rana 12.09.2012 r. zadzwoniła sympatyczna mieszkanka wsi Postolin z informacją,że nasz psiak nocował u nich. Rozpoznała go po fotkach zamieszczonych właśnie na łamach Waszej Gazety.A przecież my dwa dni wcześniej rozwiesiliśmy w Postolinie nasze ulotki,rozmawialiśmy z mieszkańcami! Wnioski same są w sobie słuszne - JESTEŚCIE WIELKIMI !!

Przed kolejnym wyruszeniem na poszukiwania psinki nawet obiad mi nie smakował, byle szybciej w drogę. Kolejne 80 km,początki lustracji na miejscu tylko nas przygnębiły - był ,nocował,pospał z dala od domostw,nie dawał się złapać. Spędziliśmy kolejne parę godzin na chodzeniu wokół wsi,nawoływaniu i gwizdaniu.I ta nieoczekiwana sympatia wielu ludzi,miła pani,która nas do Postolina ściągnęła poświęciła nam do towarzystwa sporo czasu.Wspólnie wędrowaliśmy po polach i zaroślach tarniny wypatrując naszego zaginionego. W akcję poszukiwań ta miła pani zaangażowała i rodzinę i znajomych.Wnioski z tego terenowego łazikowania były dla nas straszne - Niuniek praktycznie mógł być wszędzie.Ale coś było w jego zygzakowatej trasie przemarszu charakterystycznego - nie nocował nigdy dwa razy w tym samym miejscu.Taki psi komandos. Gdy więc zaczęło szarzeć podjąłem tę psią logikę i postanowiłem na skróty dotrzeć do Czernina(przedmieścia Sztumu), bo stamtąd nie mieliśmy dotąd żadnego sygnału o Niuńku. I to był strzał...i trafienie !

Jadąc wolniutko przez Czernin dostrzegłem mignięcie czegoś czarnego,z zakręconym puszystym ogonkiem w prześwicie mijanej uliczki, ok.100 m od nas.Hamulec,cofnięcie i ...niedowierzanie !Chyba on!!Kręcił się pod podwoziem ciężarówki a potem pobiegł wzdłuż uliczki.Na swoje imię zareagował,nie dowierzał ale... potem pędem do nas i hop do auta.Poczuliśmy się z żoną jak byśmy naprawdę igłę w stogu siana znaleźli.Szkoda opisywać co czuliśmy ale to jedno zasługuje na podkreślenie - odkupiliśmy nasz grzech zaniechania,bo on był przyczyną naszego nieszczęścia. Wielodniowego, i dla nas i dla psiaka. Bo jemu zwłaszcza zawalił się nagle świat i musiał zawalczyć o przetrwanie. Wyszedł z tego zwycięsko,lekko co prawdą schudł, nałapał kleszczy i rzepów ale dotrwał. Dla nas ulga,oj jakże wielka.

W drodze do domu,tym razem "ze wszystkimi na pokładzie" parę razy autentycznie się szczypałem by wykluczyć sen. I podświadome pytanie czy to sukces czy tylko naprawienie własnego błędu.! Bez liczenia strat!!! Gdy boli serce nie są ważne koszty,byle było czym płacić. My akurat mieliśmy "nadwyżkę celową" i bez zastanowienia poszła ona na ratowanie Niuńka.Nie wszystkich pechowców jednak stać na nieoczekiwane wydatki.Stąd prawdopodobnie takie przepełnienie schronisk i przytulisk dla zwierząt. Tym większa nasza wdzięczność dla wszystkich ludzi dobrej woli,którzy sprawili,że odegnaliśmy traumę i stres a Niuniek poczuł się pewnie i wśród swoich . Ja zaś nadal mogę planować wyjazdy do Gdańska przez Sztum. RAZ NA MIESIĄC !.

Ale proszę to zauważyć i to muszę podkreślić - nasze poszukiwania Niuńka to było jak szerokie rzucanie sieci w ...nadziei, że się złapie. Stąd setki plakacików z fotkami i naszymi nr tel. po wsiach,po szkołach -zwłaszcza gminnych,lecznicach weterynaryjnych,posterunkach Policji, Straży Miejskich .I również informacje do "Przyjaciół takich zaginionych" jak np. Reks z Malborka czy terytorialne placówki (schroniska czy przytuliska dla zwierząt). Wiele telefonów,które pomagały przetrwać chwile zwątpienia.Ludzie jednak nie są obojętni na wezwanie pomocy innego człowieka szukającego zaginionego kota czy psa.To budujące.

Jak popatrzeć na mapę to poszukiwania naszego psiaka prowadziliśmy na terenie dwóch województw. Naprawdę to coś więcej niż stóg i igła.!! Powinniśmy z żoną uważać się za szczęśliwców wyjątkowych i natychmiast zagrać w Totka (co uczyniłem, ot tak na wszelki wypadek). Za pośrednictwem Waszej gazety pragniemy z żoną wyrazić podziękowanie za pomoc wszystkim,którzy nam jej udzielili. Na szczególne podkreślenie zasługują dzieci i młodzież ze wsi Sztumskie Pole, Cygusy, Mikołajki Pomorskie i Postolin. A dla mnie jako szofera naczelnego tej nieszczęsnej eskapady z postojem na feralnym leśnym parkingu za Sztumem wieczór dzisiejszy to powód do ..zachwytu nad smakiem trunku szkockiego,że jego nazwy już nie wymienię. Ale proszę mi uwierzyć,ja jestem dziś szczęśliwy bo mogę mojego cudem odnalezionego psa... w nos pocałować..
I tym optymistycznym akcentem kończę mój list.
Z głębokim przekonaniem,że nie jest to nasz kontakt jedyny.
"słowo się rzekło"
J Wiśniewski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto