MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska Kwidzyn: Proces strażnika miejskiego odroczony, bo na rozprawę nie dotarł prokurator

Arkadiusz Kosiński
Archiwum NM
We wtorek w Sądzie Rejonowym w Kwidzynie miał ruszyć proces Jarosława G., funkcjonariusza Straży Miejskiej w Kwidzynie, który oskarżony jest o pobicie kolegi z pracy. Do zdarzenia miało dojść w styczniu ubiegłego roku podczas turnieju piłki nożnej w Rumi. Nieoczekiwanie, sprawę jednak odroczono.

- Zawiadomienie o terminie rozprawy, z przyczyn niezależnych od sądu, nie dotarło do oskarżyciela publicznego, a ta bez jego obecności nie może się odbyć - mówiła sędzina Izabella Bratek-Krull.

We wtorek mieli się stawić świadkowie całego zdarzenia, w tym również komendant kwidzyńskiej jednostki straży miejskiej, Robert Czekajski.

- Po procesie oczekuję przede wszystkim wyjaśnienia całej tej sytuacji, bo obie strony prezentują zupełnie różne wersje wydarzeń - tłumaczył Czekajski, gdy rozmawialiśmy z nim po raz pierwszy.

Odroczenie sprawy było tylko formalnością. W oczekiwaniu na rozpoczęcie rozprawy, na korytarzu sądu dało się słyszeć wzajemne rozmowy obrońców obu stron, którzy wiedzieli już wcześniej, że wtorkowa rozprawa nie dojdzie do skutku.

- Do Prokuratury prowadzącej sprawę wysłaliśmy zawiadomienie, ale te najprawdopodobniej nie dotarło do nich, być może jest to wina pocztowych zawirowań w okresie świątecznym - tłumaczy Wojciech Zelmański prezes Sądu Rejonowego w Kwidzynie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:Funkcjonariusz Straży Miejskiej w Kwidzynie jest oskarżony o pobicie kolegi z pracy

Nie można również wykluczyć, że z racji tego, że większość, o ile nie wszyscy wezwani na świadków, pochodzą z Kwidzyna, sprawa zostanie przekazana, któremuś z kwidzyńskich prokuratorów.

Na wtorkowej rozprawie stawili się oskarżony oraz pobity strażnik, który w procesie będzie występował również jako oskarżyciel posiłkowy. Po wyjściu z sali rozpraw nie chciał komentować całej sprawy.

- Nie wiem nawet jakim cudem te informacje dostały się do prasy. Po za tym będziemy wnioskować o wyłączenie jawności całej sprawy - powiedział naszemu reporterowi.

Zapowiedziom pokrzywdzonego dziwi się nieco Wojciech Zelmański. Jego zdaniem, w większości przypadków to druga strona, czyli oskarżony, przeważnie wnioskuje o wyłączenie jawności rozprawy.

O tym, czy media będą mogły przyglądać się sprawie i uczestniczyć w rozprawach, dowiemy się już za tydzień, na kolejnej rozprawie.

- Wnioskujący muszą mieć konkretne argumenty, by sąd zdecydował się na wyłącznie jawności - przyznaje Zelmański.

Zobacz także:Morderstwo w Kwidzynie: Jest akt oskarżenia wobec Huberta K. Czy proces ruszy jeszcze w styczniu?

Wtorkową rozprawę przeniesiono dopiero na 6 marca. Jednakże wyznaczony już wcześniej termin 17 stycznia, kiedy to mają zeznawać kolejni świadkowie, nadal pozostaje aktualny.

- Za tydzień zostaną przesłuchani świadkowie, którzy byli zaplanowani na ten dzień, natomiast 6 marca przesłuchamy osoby, które miały zeznawać we wtorek - zakończyła sędzina Bratek-Krull.

Codziennie rano najświeższe informacje z Kwidzyna i Prabut prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papszun ponownie trenerem Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto