Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprzedaż szpitala w Kwidzynie. Leszek Czarnobaj komentuje, Jerzy Śnieg odpowiada

Redakcja
fot. Arkadiusz Kosiński
Senator Leszek Czarnobaj odniósł do ostatnich zawirowań związanych ze szpitalem powiatowym w Kwidzynie. Wyraził też opinię, że winę za to, że szpital zwrócił pieniądze do Narodowego Funduszu Zdrowia w związku z tzw. aferą kardiologiczną, w dużej mierze ponosi m.in. przewodniczący Rady Powiatu Jerzy Śnieg, na co ten szybko odpowiedział oświadczeniem. Jego treść publikujemy poniżej.

Leszek Czarnobaj szpitalem w Kwidzynie zaczął kierować w grudniu 2010 roku i w fotelu prezesa spółki Zdrowie spędził osiem miesięcy. I to również m.in. pod jego rządami dochodziło do nieprawidłowości na oddziale kardiologicznym, na które w 2012 roku wskazał Narodowy Fundusz Zdrowia. Zgodnie z wymogami, by taki oddział prowadzić, koniecznych było dwóch lekarzy specjalistów. Jednak kontrolerzy stwierdzili, że przez lata fizycznie w szpitalu pracował tylko jeden, dlatego NFZ nakazał szpitalowi zwrot pieniędzy z kontraktu, o sprawie zawiadomił również prokuraturę.

Na obszerny komentarz senatora do obecnej sytuacji związanej z kwidzyńskim szpitalem czekało wielu. I choć jego czwartkowa konferencja dotyczyła zgoła innego tematu, bo nowych ustaw o obrocie ziemią i lasach, to pytań dotyczących spółki Zdrowie zabraknąć nie mogło.

Zdaniem Leszka Czarnobaja, przekazanie kontroli nad szpitalem w ręce prywatnego inwestora nie oznacza wcale pogorszenia się jego sytuacji, ale wręcz przeciwnie.

- Uważam, że jeżeli umowy są dobrze skonstruowane, a inwestor został prześwietlony, zostało sprawdzone, czy ma czyste i dobre intencje, to nie widzę nic złego w tym, by taka firma działała w sferze usług zdrowotnych. Tam gdzie łączy się kapitał publiczny z prywatnym, osiąga się bardzo dobre efekty - tłumaczył senator PO, zastrzegając, jednak, że nie może iść za tym pogorszenie jakości warunków pracy, usług i płac.

Senator przyznał również, że z jego obserwacji wynika, że wszędzie tam, gdzie do szpitala wchodził prywatny inwestor, następowała ewidentna poprawa jakości świadczonych przez te placówki usług medycznych.

- Czytam w internecie opinie mieszkańców na temat szpitala w Kwidzynie i delikatnie mówiąc wyrażają się o nim średnio. To zawsze była bolączka, ale uważam, że szpital ma potencjał, wyposażenie i kadry, żeby mieć dobrą opinię - mówił Leszek Czarnobaj.

Przyznał też, że jego zdaniem wokół prywatyzacji szpitala w Kwidzynie zbyt dziś zbyt dużo polityki.

- Prawo i Sprawiedliwość postawiło sobie za znak rozpoznawczy to, by nie dopuścić do prywatyzacji. I będzie robić wszystko, by tego nie inwestora do szpitala nie wpuścić - tłumaczył Czarnobaj.

Pytany o to, czy cena, za które powiat sprzedał swoje udziały na rzecz firmy EMC Instytut Medyczny, nie jest zbyt niska, przyznał, że nie.

- Nie jestem fachowcem w branży wyceny, ale jeżeli sprzedaje się jakiś produkt, to pochodną ceny jest to, ile na rynku było osób chętnych do zakupu tych udziałów i jaką oferowały cenę. Gdy Janusz Lewandowski prywatyzował Celulozę, również mówiono, że sprzedał firmę za marne grosze. Wszystko to kwestia spojrzenia i wyceny. Te poglądy muszą gdzieś spotkać się po środku. W przypadku szpitala wiem, że składano oferty, były one analizowane i jestem przekonany, że procedura zgodności z prawem została w 100 proc. dochowana., co do ceny nie jestem w stanie powiedzieć, czy można było wynegocjować więcej, ale osobiście nie uważam, by była ona za niska.

Czarnobaj przyznał, że owszem, sytuacja, w której znajdował się szpital wcale nie wymagała jego nagłej sprzedaży, ale placówka musi przejść niezbędne inwestycje, a bez środków zewnętrznych byłoby to niemożliwe.

W trakcie konferencji prasowej nie zabrakło również wątków dotyczących odpowiedzialności senatora za nieprawidłowości, do których dochodziło w placówce za czasów jego prezesury, a której wielu się domaga.

- Bardzo aktywny w tej kwestii jest przewodniczący Rady Powiatu Jerzy Śnieg, stało się to już jego hobby - stwierdził gorzko senator, ale rozwijając myśl sprawę afery kardiologicznej przyrównał do ówczesnej sytuacji szpitala w Prabutach, który w wyniku kontroli NFZ, również stanął przed widmem zwrotu płatnikowi kilka milionów złotych.

- Proszę zwrócić uwagę na dwie postawy. Pierwsza to ta w wykonaniu dyrektora szpitala w Prabutach, który od decyzji funduszu się odwołał, sprawa trafiła do sądu i ostatecznie szpital musiał zapłacić 100 czy 200 tys. zł kary. W naszym przypadku przyjęto scenariusz, że skoro nas ukarano, to trzeba te pieniądze zapłacić. Szpital przecież wykonywał zabiegi i nie ma możliwości, by za to nie zapłacić. I w dużej mierze za taki obrót spraw odpowiedzialna jest Rada Powiatu Kwidzyńskiego i przewodniczący Jerzy Śnieg, który jeździł na spotkania do Barbary Kawińskiej, ówczesnej dyrektor NFZ, i tę kwestię negocjował. Dlatego moim zdaniem ma olbrzymi wpływ na to, że te pieniądze zostały zapłacone - przekonywał Czarnobaj.

Senator z Kwidzyna skomentował również działania wymiaru sprawiedliwości w tzw. aferze kardiologicznej.

- Prokurator skierował oskarżenia w stosunku do trzech prezesów, którzy poświadczyli nieprawdę w dokumentach, ale dwa tygodnie temu sąd ich uniewinnił w uzasadnieniu wskazując, że powinny to być kwestie umowy cywilno-prawnej z NFZ-em, czyli to o czym mówiłem, rozmów z płatnikiem, że nie zwrócimy tych pieniędzy, bo usługę wykonaliśmy. Jeżeli chcemy szukać winnych, to oczywiście możemy wskazywać poprzednich prezesów, w tym również mnie, bo nie byliśmy na tyle operatywni, żeby znaleźć drugiego kardiologa, ale w przypadku tego, co stało się później, to uważam, że ci najwięksi dzisiejsi krytycy, mają w tym swój osobisty udział - zakończył Czarnobaj.

Oświadczenie Jerzego Śniega, przewodniczącego Rady Powiatu Kwidzyńskiego

Podczas konferencji prasowej w dniu 5 maja, z której relacja dostępna jest na kwidzyńskich portalach internetowych, senator Leszek Czarnobaj użył niejasnych sformułowań, z których wynika, że zapłacenie, podkreślam raz jeszcze zapłacenie, kary nałożonej na spółkę „Zdrowie” przez NFZ, po wykryciu nieprawidłowości na oddziale kardiologii - odpowiedzialność ponosi Rada Powiatu Kwidzyńskiego i jej przewodniczący Jerzy Śnieg.
Miałem w tej sprawie prowadzić jakieś negocjacje z ówczesną szefową gdańskiego oddziału NFZ Panią Barbarą Kawińską. Senator stwierdza: „...wiem, że PanŚnieg negocjował z Panią Kawińską, był na spotkaniach, w związku z tym ma olbrzymi wpływ na to, co było skutkiem zapłacenia tych pieniędzy...”. Nie po raz pierwszy stwierdzam, za to ponownie ze smutkiem, że trudno poważnie traktować słowa senatora Leszka Czarnobaja. Po pierwsze - zdumiewa mnie fakt, że senator szuka winnych zapłacenia wymierzonej kary, a nie sprawców powodów, dla których ją wymierzono. Po drugie - trudno z powagą odnieść się do stwierdzenia o negocjacjach, które miałem rzekomo prowadzić. Przewodniczący Rady Powiatu Kwidzyńskiego nie ma uprawnień do prowadzenia jakichkolwiek negocjacji z NFZ, a nawet nie może być stroną w sprawie.
Organy właściwe do negocjowania wysokości i warunków zapłaty kary to zarząd spółki „Zdrowie” oraz Zarząd Powiatu Kwidzyńskiego, jako przedstawiciel właściciela. Sugerowanie, że prowadziłem jakiekolwiek negocjacje w tej sprawie jest niepoważne i opiera się na założeniu, że mieszkańcy powiatu nie mają elementarnej wiedzy na temat zasad działania samorządu. Owszem, uczestniczyłem w spotkaniu z Panią Kawińską, podczas
którego uzyskałem informacje o sytuacji spółki „Zdrowie” i grożących jej sankcjach, ale na tym moja rola w tej sprawie skończyła się. Warunki kary i jej zapłacenia zostały przyjęte do wiadomości przez zarząd spółki
„Zdrowie” i Zarząd Powiatu Kwidzyńskiego.
Senator Leszek Czarnobaj musi być świadomy tych faktów i jego słowa są albo celową manipulacją, albo wynikają z chęci odwrócenia uwagi od faktu, że to on ponosi sporą część odpowiedzialności za nałożenie, podkreślam raz jeszcze, nałożenie kary przez NFZ na szpital w Kwidzynie. Ani on, ani rekomendowani przez niego, w czasie gdy pełnił funkcję Wicemarszałka Sejmiku Województwa Pomorskiego, kolejni prezesi spółki „Zdrowie”, nie dołożyli należytych starań do właściwego wypełnienia warunków kontraktu na usługi kardiologiczne, świadczone w kwidzyńskim szpitalu. O tym wszystkim należy pamiętać, słuchając słów senatora Leszka Czarnobaja, których ja nie mogę potraktować z powagą.
Moim hobby nie jest cenzurowanie poczynań senatora wywodzącego się z Kwidzyna, ale jak najlepsze wykonywanie przeze mnie roli samorządowca, który z racji pełnienia funkcji musi dopominać się o właściwe rozliczenie osób winnych za powstałe zaniedbania. Tego żadne środowisko nie może mnie odmówić i tak jak wcześniej będę zabiegał o sprawiedliwe poniesienie odpowiedzialności. To wszystko nie może się odbywać kosztem pacjentów i pracowników szpitala.
Jednocześnie pragnę zwrócić uwagę, że aktualny klimat panujący w Polsce sprzyja okolicznościom, które w uzasadnionych przypadkach pozwalają na wznowienie spraw w postępowaniu karnym. Tym bardziej, że stopień
społecznej szkodliwość kwidzyńskiego przypadku jest już znaczny.

To nie pierwsza taka sprzeczka senatora Leszka Czarnobaja i przewodniczącego Rady Powiatu Jerzego Śniega. Obaj, jeszcze w kampanii wyborczej, mocno ścierali się w Facebookowych dyskusjach, w których również nie brakowało szpitalnych wątków. O sprawie pisaliśmy wtedy

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto