Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest rolników w Warszawie. Stanisław Anders o konfrontacji policji z protestującymi: "Według nas to była prowokacja"

Karolina Staniszewska
Karolina Staniszewska
Rolnicy z gminy Prabuty protestowali w Warszawie.
Rolnicy z gminy Prabuty protestowali w Warszawie. Łukasz Michalski
Rolnicy wciąż protestują przeciw polityce Unii Europejskiej i Zielonemu Ładowi, a także przeciw niekontrolowanemu przywozowi towarów rolno-spożywczych z Ukrainy. Podczas ostatniego protestu, który odbył się w Warszawie doszło do konfrontacji policji z protestującymi. Stanisław Anders, współorganizator prabuckich protestów komentuje - Według nas, to była prowokacja.

Protest rolników w Warszawie

W środę, 6 marca, w Warszawie odbył się kolejny protest rolników, którzy sprzeciwiają się wprowadzeniu Zielonego Ładu oraz nie zgadzają się na niekontrolowany przywóz towarów rolno-spożywczych z Ukrainy. Do stolicy zjechali rolnicy z całego kraju, a także myśliwi, górnicy i leśnicy, którzy wspierają działania rolników. Dotychczasowe protesty przebiegały spokojnie, bez jakichkolwiek incydentów, jednak podczas ostatniego strajku doszło do konfrontacji policji z protestującymi.

Do Warszawy pojechało także 40 rolników z gminy Prabuty, w tym Stanisław Anders, członek Prezydium Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność” oraz współorganizator prabuckich protestów. Zapytaliśmy go o przebieg protestu i o działania policji.

- Nasi rolnicy stali 2-3 metry od tego - nie rozumiem po co to było, te działania ze strony policji. Cały protest było spokojnie, nawet rozmawialiśmy i żartowaliśmy z policjantami i wszystko było w porządku. Protestować mieliśmy do godz. 16:00, ale około 15:00 powoli wszyscy się zaczęli rozchodzić i z ponad 100 tys. protestujących zostało może 3 tys. osób. Rozchodziliśmy się bocznymi uliczkami do autokarów i nagle padły ze strony policji komunikaty, żeby się rozejść i żeby zabrać dzieci, ale nikt z nas nie sądził, że coś się wydarzy - relacjonuje Stanisław Anders.

Chwilę później doszło do dantejskich scen.

- Nagle na jednej z bocznych ulic pojawili się policjanci z armatkami wodnymi, z mieszkań leciały kostki brukowe. Nie wiem, po co to wszystko było. Według nas to była prowokacja - dodaje.

Podczas warszawskiego protestu policja używała gazu, pałek i armatek wodnych, doszło także do zatrzymań. Rannych zostało wielu uczestników protestu. Mimo napiętej sytuacji, żaden z przedstawicieli partii rządzącej nie wyszedł do protestujących. W czwartek, 7 marca w swoim wystąpieniu premier Donald Tusk zapowiedział rozmowy z przedstawicielami protestujących rolników na sobotę, 9 marca. - Nie umówiłem się z rolnikami na negocjacje. [...] Postulaty, które brzmią "Precz z Zielonym Ładem" czy "Zablokować Ukrainę" są dla mnie nie do zaakceptowania - powiedział podczas wystąpienia premier.

- Rozmowy... nie wiem z kim premier chce rozmawiać, jak listę osób przygotowuje Michał Kołodziejczak. Zielony Ład i niekontrolowany przywóz towarów z Ukrainy to nasze główne postulaty. Jeśli rząd nie będzie nawet podejmował z nami na ten temat rozmowy, to te protesty się nasilą. Nie może przecież być tak, że Ukraina, kraj spoza Unii Europejskiej, załatwia swoje interesy w Brukseli, a nie z nami - podsumowuje Stanisław Anders.

Warto przypomnieć, że rolnicy z gminy Prabuty, oprócz tego, że przyjeżdżają na protesty do stolicy i organizują też protesty w swojej gminie, to również kilka razy jeździli wspierać rolników protestujących na granicy.

Rolnicy z gminy Prabuty protestowali w Warszawie.

Protest rolników w Warszawie. Stanisław Anders o konfrontacj...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto