Wszystko, co najgorsze dla Polek wydarzyło się w przeddzień meczu, na ostatnim, wieczornym treningu. Karolina Kudłacz, nasza czołowa rozgrywająca złamała bowiem jedną z kości śródręcza i będzie pauzowała przez co najmniej sześć tygodni. W kontekście meczu ze słabymi Włoszkami, to nie znaczyło nic, ale jej brak może być odczuwalny w ostatnim meczu tej fazy eliminacji z Białorusią.
Zobacz także:Fotorelacja z meczu Polska-Włochy
Spotkanie w Kwidzynie biało-czerwone zaczęły jednak niemrawo, tak jakby chciały się dostosować do poziomu rywalek. Po 8 minutach był remis 2:2, a Włoszki mogły nawet wyjść na prowadzenie lecz nie wykorzystały rzutu karnego. Trener Kim Rasmussen zareagował szybko prosząc o czas, a po jego uwagach Polki wreszcie zaczęły się rozkręcać. W 18 min. prowadziły już 9:3, a jeszcze do przerwy zdołały powiększyć przewagę do 11 bramek.
Czytaj również:**Kwidzyn: Przed meczem z Włoszkami Polki tryskają humorem**
Początek drugiej połowy też był dość wyrównany, ale z każdą minutą przewaga gospodyń była coraz bardziej wyraźna. W 42 minucie było "tylko" 25:11 , ale potem Polski zdobyły 8 bramek z rzędu i jedyną niewiadomą były rozmiary zwycięstwa.
Mimo wyraźnej różnicy klas kibice bawili się jednak dobrze i do końca dopingowali nasz zespół licząc na to, że naszym zawodniczkom uda się złamać granicę 40 bramek. Planu nie udało się jednak zrealizować, choć było blisko. W ostatniej sekundzie Polski miały bowiem rzut karny, którego jednak nie wykorzystała debiutująca w kadrze Ewa Andrzejewska.
W ostatnim meczu tej fazy eliminacji Polki zmierzą się z Białorusinkami. Awansu nie odbierze im nawet 9-bramkowa porażka.
Więcej zdjęć z meczu szukajcie jutro na www.kwidzyn.naszemiasto.pl
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?