Kwidzyn: Przewozy Regionalne trzy dni pod rząd odwoływały pociągi

Trzykrotnie odwołany poranny pociąg przelał czarę goryczy, dlatego pan Marek (nazwisko do wiad. red.) wściekły na Przewozy Regionalne, które od 8 grudnia zastąpiły Arrivę RP, napisał do naszej redakcji.

Wyjątkowo "piekielny" okazał się być dla niego ostatni tydzień stycznia. Zaczęło się od wtorku, 28 stycznia. - Najpierw ogłoszono opóźnienie kursu o 6.50, a potem w ogóle go odwołano - opisuje pan Marek, który do Malborka do pracy dojeżdża z Ryjewa.

Zobacz również: Sprawdź rozkład jazdy pociągów Przewozów Regionalnych

I choć posiada kolejowy bilet miesięczny, to do Malborka musiał się dostać inną drogą, ponosząc dodatkowe koszty. Kolejny dzień również nie przyniósł niczego dobrego.

- W środę odwołano kurs o 5.29 i na potwornym mrozie czekaliśmy 40 minut na autobus zastępczy. Wiem, że tego samego dnia pociąg o 6.50, owszem, odjechał, ale zatrzymał się z powodu awarii przed Malborkiem - pisze pan Marek. W czwartek, 30 stycznia, poranny pociąg o godz. 5:29 również odwołano. - To już przechodzi ludzkie pojęcie - denerwuje się pan Marek.

- Jeżeli przewoźnik nie radzi sobie z obsługą linii, to dlaczego podejmuje się takiego zadania i udręcza pasażerów?! - czytamy dalej w liście.

Benedykt Plotta z pomorskiego oddziału Przewozów Regionalnych potwierdza, że przewoźnik w ubiegłym tygodniu miał problemy z realizacją usług. Jako powód podaje trudne warunki atmosferyczne.

Czytaj też: Od grudnia Arrivę RP zastąpią Przewozy Regionalne

- Za utrudnienia w podróżowaniu serdecznie przepraszamy - brzmi lakoniczny komunikat nadesłany do naszej redakcji.

- Przez kilka lat linię tę obsługiwała Arriva i naprawdę nie można było narzekać ani na rzetelność wykonywania usług, ani na spóźnienia, ani na tabor. A też były mrozy i ciężkie zimy. Co stało się teraz, że nie możemy spokojnie, godnie i punktualnie dojechać do pracy? Co się takiego dzieje, że dzień po dniu zdani jesteśmy na taką loterię i przeżywamy taką udrękę? I co będzie dalej? - podsumowuje nasz Czytelnik