Druga część spektaklu powstała na wyraźną prośbę publiczności, chcącej poznać dalsze losy ulubionych bohaterek, czyli Pameli, Maliny, Zosi i Angeli.
Zobacz też: "Klimakterium 2" we Wrześni. Zobaczcie, jak było! [ZDJĘCIA]
- Szczerze mówiąc, nie byliśmy przygotowani na tak wielki sukces, ale jestem też bardzo szczęśliwa, że trafiliśmy w taką niszę. Widać, że jest zapotrzebowanie społeczne na tego rodzaju sztukę - powiedziała Elżbieta Jodłowska dla "Dziennika Zachodniego". - "Klimakterium..." to spektakl, który oglądają nie tylko kobiety. Panowie też pojawiają się na widowni. W końcu na każdym kroku otoczeni są przez kobiety: żony, siostry, sąsiadki... - dodaje. Jak przyznaje reżyserka, pomysł na "Klimakterium" zrodził się, gdy w Los Angeles widziała sztukę, podczas której wszyscy widzowie wręcz płakali ze śmiechu i wciąż powtarzali: "to o mnie!", "mnie się zdarzyło to samo!". Dlatego postanowiła zrobić taką, w której każdy jak w lustrze przejrzy się i zobaczy własne przywary i problemy dnia codziennego.
Czytaj również: Underfate z Kwidzyna. Malowanie dźwiękiem
W "Klimakterium 2", wciąż walcząca z nadwagą, ale już nie bezrobotna Pamela i Zosia, zaradna pani domu, starym zwyczajem przybywają świętować kolejne urodziny Maliny. Tym razem spotykają się w jej, dopiero co otwartym, pubie. Brakuje tylko Krychy, która też miała przybyć. Pojawia się za to obdarzona liryczną duszą, Angela, która wraz z Maliną prowadzi interes. Gdzie zaś zbierają się tak różne kobiety, które tyle czasu się nie widziały i mają sobie wiele do powiedzenia, tam jest głośno, śmiesznie i zaczyna się zabawa!
Tatiana Okupnik tak dba o siebie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?