- Nasze struktury są przez władze partii oceniane bardzo dobrze. To nieprawda, że nie mamy przełożenia w Warszawie. Jesteśmy widoczni w klubie i Wielkopolan na pewno będzie w rządzie więcej. Proszę o trochę cierpliwości - odpowiada Waldy Dzikowski, szef wielkopolskiej PO.
Sam poseł Chmielewski do czasu ewentualnej oficjalnej nominacji też nie chce niczego komentować.
Ale taki awans dziwić nie będzie, bo w tej kadencji był jednym z głównych prawników Platformy. Udzielał się jako członek sejmowej komisji ustawodawczej, komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Brał także udział w pracach sejmowej komisji śledczej ds. nacisków na służby specjalne. Był fachowcem, który lubił pracować w cieniu. Należy do skromnych posłów i w mediach jego nazwisko pojawiało się bardzo rzadko.
Jeśli nominacja zostanie zatwierdzona, to zajmie fotel opuszczony w styczniu przez Mariana Cichosza, odwołanego w związku z samobójstwem Roberta Pazika, jednego z porywaczy Krzysztofa Olewnika. Będzie mu podlegało więziennictwo. - Lubi pracować merytorycznie, a taki charakter będzie miała właśnie jego praca w ministerstwie - mówi Przemysław Maliszewski, asystent posła.
Dwa lat temu wielkopolska PO uzyskała najlepszy wynik wyborczy w kraju. Nie przełożyło się to na ministerialne teki w Warszawie. Dodatkowo po aferze hazardowej stanowiska w rządzie stracili Rafał Grupiński - poseł z Kalisza i Adam Szejnfeld - poseł z Piły. Tym samym pozycja wielkopolskiej Platformy osłabła jeszcze bardziej. W rządzie ostało się nam już tylko dwóch wiceministrów: Hanna Jahns w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego i Witold Jurek w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Poseł Chmielewski byłby zatem trzecim z naszego regionu. Czy tylu wielkopolskich wiceministrów w rządzie można oceniać jako sukces regionalnych struktur PO?
- Z jednej strony nie przywiązywałbym wagi do licytacji, ilu naszych zajmuje eksponowane miejsca w Warszawie. Ale z drugiej strony trudno zaprzeczyć, że dla wyborców ważna jest symboliczna gratyfikacja w postaci ważnego stanowiska w rządzie dla człowieka z regionu. Dlatego każda taka nominacja jest politycznym dowartościowaniem Wielkopolan - mówi prof. Rafał Drozdowski, socjolog z UAM.
Jego zdaniem, trzy wiceministerialne stanowiska w rządzie trudna uznać za wielki sukces wielkopolskiej PO, a przecież nasze okręgi wyborcze od kilku lat są matecznikiem Platformy. Czy winne temu są nieefektywne regionalne władze partii?
- Trudno jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. Nie zawsze bowiem można patrzeć na skuteczność liderów tylko przez pryzmat stanowisk rządowych. Czasami ważniejsza jest praca posłów drugiego i trzeciego szeregu, a w tym gronie posłów z Wielkopolski nie brakuje - podsumowuje Drozdowski.
Poseł Waldy Dzikowski przekonuje, że będzie walczyć o eksponowane miejsca Wielkopolan w polityce ogólnopolskiej. Przywołuje na przykład Pawła Arndta, który został szefem sejmowej komisji finansów. - Jesteśmy bardzo widoczni w klubie parlamentarnym. Mamy dwóch wiceprzewodniczących, a także szefów zespołów eksperckich. Wielkopolska nie jest marginalizowana - przekonuje szef wielkopolskiej Platformy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?