18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Bądkach. Usiłował zabić czy udzielał pomocy? Sąd rozstrzygnie

Łukasz Kłos
sxc.hu
Niewysoki, w siwym garniturze i okularach. Gdyby nie kajdanki schowane pod mankietami koszuli, trudno by w nim rozpoznać oskarżonego o najcięższe przestępstwo. W środę przed gdańskim Sądem Okręgowym rozpoczął się przeciwko niemu proces.

- To była jedna chwila: huk i trzask bmw uderzającego w przydrożne drzewo - mówił przed sądem Patryk R., oskarżony o usiłowanie zabójstwa swojej żony.

16 listopada 2010 r. na drodze niedaleko Bądek pod Kwidzynem wydarzył się wypadek. W samochodzie było dwoje ludzi - Patryk R. i jego żona, Marta J.-R.
Oboje przedstawiają zgoła odmienną relację z tamtego zdarzenia.

Przeczytaj także: Bądki. Wypadek czy usiłowanie zabójstwa?

Poszkodowana, a za nią Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie twierdzą, że Patryk R. usiłował zabić własną żonę. Celowo uderzył w drzewo częścią samochodu od strony pasażerki, a następnie, już po zderzeniu, przyduszał ją. Dowód? Obrażenia ciała - inne niż doznane wskutek uderzenia pojazdu. Ale to nie wszystko.

- Jest rzeczą oczywistą, że kluczowe są zeznania pokrzywdzonej - dowodziła przed sądem prokurator z Kwidzyna.

Patryk R. twierdzi, że został przez żonę pomówiony. Jej zarzuty uważa za absurdalne, a całą sytuację - wypadek, śledztwo, a teraz przewód sądowy - za rodzinną tragedię.

- Chciałem ją ratować. Krzyczała, że traci oddech, więc wyprostowałem jej szyję, by udrożnić drogi oddechowe. Tak mnie uczono - wyjaśniał przed pięcioosobowym składem sędziowskim. - Dawała znać, że coś się dzieje z jej klatką piersiową, więc chciałem rozpiąć jej kurtkę.

Wypadek na trasie Bądki-Krzykosy (gm. Gardeja), jedna osoba trafiła do szpitala

R. podkreśla, że przez myśl mu nie przeszło, by zrobić jej krzywdę. - Kochałem ją, chroniłem ją - powtarzał wielokrotnie z ławy oskarżonych.

Dziś twierdzi, że miłości między nimi już nie ma. W emocjonalnym oświadczeniu Patryk R. zarzucił swojej żonie dążenie do "wyeliminowania" go z jej życia. Twierdzi, że nie był do końca szczery z prowadzącym śledztwo. Wbrew wcześniejszym oświadczeniom, przez cały czas pamiętał, co się wydarzyło bezpośrednio przed wypadkiem.

- Kłóciliśmy się podczas powrotu z Łasina. Częściowo jej słuchałem, częściowo skupiałem się na prowadzeniu auta. W pewnym momencie żona złapała mnie za szczękę i odwróciła w swoją stronę. "Czy ty rozumiesz, co ja do ciebie mówię?" wykrzyknęła - R. tłumaczył, jak stracił kontakt wzrokowy z jezdnią. - Chwilę później usłyszałem jej nienaturalny krzyk. Odwróciłem się, ale było już za późno.

Na pytanie, dlaczego dopiero teraz informuje o tych okolicznościach, odparł, że dotąd chciał chronić żonę.

- Nie chciałem nikogo okłamywać. Chciałem tylko, żeby moja żona nie miała problemów. Na tym polega rodzina, by chronić siebie. Chciałem, by uznano to za zwykły wypadek.

- Ale już podczas konfrontacji wiedział pan, że żona planuje rozwód - dociskała oskarżyciel.

- Dopiero po przeczytaniu akt przejrzałem plany mojej żony. Kiedy usłyszałem od adwokata, że moja matka nie wytrzymała stresu i musi się leczyć psychiatrycznie, zdecydowałem, że powiem, jak było naprawdę.

Kolejne rozprawy sąd zaplanował na początek lipca.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto