Wypadek w aquaparku w Sopocie. Topiła się 8-latka ze szkoły w Otłowcu

O sprawie informowaliśmy wcześniej TUTAJ: Dziewczynka topiła się w aquaparku w Sopocie. Trafiła do szpitala, jest w stanie krytycznym

Dziewczynka pojechała do aquaparku razem ze szkolną wycieczką. Cała grupa z Otłowca liczyła 39 uczniów i 5 opiekunów. Dzieci miały przebywać w basenie o głębokości 1,3 metra. Wiadomo, że w pewnym momencie nieprzytomna dziewczynka wypłynęła na powierzchnię.

Czytaj także: Sadlinki: Zabił matkę, a potem się powiesił? Nie żyje 86-latka i jej syn

Wszyscy zadają sobie pytanie, jak mogło dojść do wypadku w aquaparku w Sopocie, skoro na całym obiekcie pracowało wtedy pięciu ratowników. Dwóch z nich reanimowało 8-latkę, ale była nieprzytomna, kiedy zabierało ją pogotowie. Policja dowiedziała się o sprawie dużo później - ale nie poinformowali jej pracownicy Aquaparku, a... przypadkowy świadek zdarzenia.

- Analizowaliśmy całe zdarzenie i sprawdzaliśmy, czy coś nie zadziałało. Każda grupa, która do nas przychodzi, musi być najpierw zapoznana z regulaminem mówiącym o zasadach przebywania na basenie. Ta grupa została z nim zapoznana - zaznacza Monika Drobysz, pełnomocnik zarządu spółki Park Wodny Sopot.

Drobysz zapewnia też, że feralnego dnia wszyscy ratownicy byli na swoich stanowiskach pracy. Odniosła się ona też do licznych komentarzy, także naszych Czytelników, którzy sugerowali, że ratownicy w pracy bawią się telefonami komórkowymi.

- To nie są komórki, ale ich służbowe telefony. Ich obowiązkiem jest posiadać je przy sobie. Muszą też mieć słuchawki w uszach - tłumaczy Drobysz.

Postępowanie w sprawie podtopienia prowadzi nadal policja, a nadzoruje je Prokuratura Rejonowa w Sopocie. Jak udało nam się ustalić, na nagraniu monitoringu widać całe zajście z dziewczynką. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 8-latka przebywała pod wodą kilka minut, zanim rozpoczęta została akcja ratunkowa. Dziecko nie umie pływać.

Przeczytaj również: Ratownik w sopockim Aquaparku nie pomógł tonącej