Wyłoniono dyrektorów przedszkoli miejskich w Kwidzynie. Nowe ośrodki poprowadzą Marzena Pokora i Lidia Nowacka. Trwa rekrutacja pracowników

Samorząd Kwidzyna poinformował, że do Miejskiego Przedszkola nr 1, utworzonego przy ul. Willowej, zakwalifikowano 139 dzieci, w tym: 45 trzylatków, 25 czterolatków, 25 pięciolatków i 44 sześciolatków. Do Miejskiego Przedszkola nr 2, które funkcjonować będzie przy ul. Kochanowskiego, zakwalifikowano natomiast 166 dzieci, w tym: 25 trzylatków, 46 czterolatków, 46 pięciolatków i 49 sześciolatków. Liczba dzieci ostatecznie przyjętych do przedszkola zostanie ogłoszona 24 maja.

Jak informuje Urząd Miejski w Kwidzynie do środy, 19 maja 2021 r., trwa również nabór podstawowy pracowników do obu miejskich przedszkoli. Oferta ta skierowana jest do osób pracujących (nauczyciele, pracownicy administracji i obsługi) obecnie w Niepublicznym Przedszkolu „Radość” (ul. Willowa) i Niepublicznym Przedszkolu „Chatka Puchatka” (ul. Kochanowskiego). Jak podkreślono chętni pracownicy tych ośrodków zostaną zatrudnieni w placówkach miejskich w pierwszej kolejności.
W dniach 20-26 maja zostanie natomiast przeprowadzony nabór uzupełniający kadry. Zgodnie z terminarzem dyrektorki obu miejskich przedszkoli będą spotykać się z kandydatami na pracowników w dniach 27-31 maja 2021 r. W dniu 2 sierpnia 2021 r. odbędzie się natomiast podpisanie umów z pracownikami na czas nieokreślony i podjęcie pracy w ośrodku.
Jak informuje Urząd Miejski w Kwidzynie początkowo, tj. od 2 do 15 sierpnia 2021 r. pracownicy świadczyć będą pracę w innych przedszkolach miejskich: Przedszkolu Integracyjnym przy ul. Kościuszki, a także Oddziałach Przedszkolnych przy SP 5 przy ul. Hallera. Od 16 sierpnia pracownicy mają już pracować przy ul. Willowej.

Takie są plany władz Kwidzyna, ale trudno powiedzieć jak będzie wyglądała przyszłość utworzonych przedszkoli. Dyrektorki funkcjonujących w tych miejscach przedszkoli niepublicznych zapowiedziały bowiem, że mimo kończącej się z końcem lipca 5-letniej umowy dzierżawy tych obiektów, nie zamierzają ich opuszczać i będą nadal prowadzić działalność w dotychczasowym zakresie.

- Zdecydowałam, że będę dalej prowadziła przedszkole. Na tych samych zasadach, z tą samą kadrą, w tym samym budynku – informowała Joanna Nojak, dyrektor Przedszkola Niepublicznego „Chatka Puchatka” w Kwidzynie.

Na taki sam krok zdecydowała się również Barbara Moch, dyrektorka Przedszkola Niepublicznego „Radość”.

-(...) w poczuciu odpowiedzialności za uczęszczające do placówki dzieci podjęłam decyzję, że będę prowadzić przedszkole w dotychczasowym trybie i na dotychczasowych zasadach z tą samą kadrą i w tym samym budynku. Zobowiązuję się prowadzić dotychczasowe, jak i nowe grupy zgodnie z wynikami przeprowadzonej przeze mnie rekrutacji – podkreśla B. Moch.

Władze Kwidzyna początkowo jednak starały się nie zauważać tej sytuacji. Z czasem jednak informacja trafiła również na biurka burmistrzów Kwidzyna. Pytaliśmy w związku z tym czy zapowiedź dyrektorek obu ośrodków nie sprawi, że miasto będzie musiało zmienić decyzje o lokalizacji nowych przedszkoli miejskich do czasu wyjaśnienia spornej sprawy.

- To są nasze obiekty, dzierżawa dotychczasowym najemcom się kończy i miasto mając własne budynki, nie będzie szukać innych na prowadzenie miejskich przedszkoli – podkreślał wiceburmistrz Piotr Widz.

Radny Jacek Strociak na sesji rady miejskiej dopytywał czy podjęto jakieś negocjacje w tym zakresie. Wiceburmistrz Piotr Widz wyjaśniał, że wysłano ofertę do 3 przedszkoli, które zapowiedziały pozostanie w dotychczasowych obiektach (poza „Radością” i „Chatką Puchatka”, także przedszkole „Smyk”). Propozycje te zostały jednak odrzucone.

- Widać, że nie ma tutaj rozwiązania. Co będzie jak się uprą i nie wyjdą? (…) Nikt nie wyprowadzi przedszkola razem z dziećmi. Źle to widzę i zachęcam do negocjacji – mówił radny J. Strociak.

Wiceburmistrz Piotr Widz podkreślał jednak, ze miasto cały czas jest gotowe do rozmów. Wskazywał przy tym, że to przedszkola nie są zainteresowane porozumieniem, odrzucając kolejne pisma urzędu. Radny Jacek Strociak zaproponował więc skorzystanie z zewnętrznego negocjatora.

- To dobry pomysł i nie odżegnujemy się od żadnych dobrych pomysłów. Wszyscy mają na sztandarach dobro dzieci, ale jak sami widzicie państwo niektórym to dobro leży na sercu, a innym gdzie indziej – stwierdził burmistrz Andrzej Krzysztofiak.