Kwidzynianie tak jak w meczu nr 1(CZYTAJ TUTAJ) zaczęli dobrze, ale tym razem pękli szybciej niż w piątek. Po 15 minutach prowadzili jeszcze 9:8, ale wtedy podopieczni Tałanta Dujszebajewa zdobyli pięć goli z rzędu i odjechali. W dodatku w 20 min. MMTS kompletnie zaciął się w ataku i nie mógł trafić do bramki gospodarzy przez następnych 9 minut, wtedy Vive odjechało zupełnie.
W drugiej połowie kielczanie szybko powiększyli przewagę do 10 goli i przez jakiś czas trzymali ten dystans, ale i im przytrafiła się chwila rozprężenia. Przez kilka minut nie potrafili trafić do bramki MMTS i podopieczni Patryka Rombla zdołali odrobić kilka bramek. Strata była jednak zbyt duża, by poważniej postrzaszyć mistrzów i skończyło się na honorowej, sześciobramkowej porażce. W ekipie z Kwidzyna najskuteczniejszy był tym razem Tomasz Klinger (5 goli), ale warto też odnotować 3 trafienia Michała Potocznego.
Vive prowadzi więc 2:0, ale kolejny mecz rozegrany zostanie w Kwidzynie. Oczywiście kielczanie znów są faworytem, ale w hali przy ul. Wiejskiej można się spodziewać bardziej zaciętej potyczki.
Vive Tauron-MMTS Kwidzyn 29:23 (20:12)
Vive Tauron: Szmal, Sego - Cupić 6, Bielecki 4, Reichmann 4, Strlek 4, Jachlewski 2, Jurecki 2, Paczkowski 2, Zorman 2, Aguinagalde 1, Buntić 1, Lijewski 1, Chrapkowski, Kus.
MMTS: Dudek, Kiepulski - Klinger 5, Nogowski 4, Potoczny 3, Janiszewski 2, Pilitowski 2, Seroka 2, Zadura 2, Kryszeń 1, Mroczkowski 1, Rosiak 1, Peret, Szczepański, Szpera.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?