Przez cztery dni kajakarze z całego kraju zmagali się z wodą na V Ogólnopolskim Spływie Kajakowym Meandry Liwy 2003. Ramię w ramię płynęli amatorzy i zawodowcy. Najstarszy kajakarz miał 56 lat, a najmłodszy 7.
- Pierwszy raz uczestniczyłem w spływie o randze ogólnopolskiej. Poznałem wielu ciekawych ludzi, a fachowych rad dotyczących kajakarstwa udzielał mi sam mistrz kajakarstwa górskiego, Aleksander Doba - mówi Maciej Muchliński z Kwidzyna.
Pierwszego dnia kajakarze płynęli z Prabut przez jezioro Dzierzgoń do Młyniska. Następnego dnia pokonali 11 km do Szadowa. W ostatnich dniach płynęli do Brokowa. Wyprawę zakończyli w Piekarniaku.
- Najtrudniejszym odcinkiem był ten z Młyniska do Szadowa. Na trasie liczącej 11 km było wiele zwalonych drzew, co dla niektórych stanowiło uciążliwą barierę. Jednak uczestnicy radzili sobie doskonale, nawet ci, którzy płynęli po raz pierwszy - mówi Iwona Kopystecka, pilot spływu.
Kajakarze podziwiali piękne tereny, widzieli też gniazdo czarnego bociana. Nocowali w Ośrodku Wypoczynku i Rekreacji Liwa w Orkuszu. Wspólne ognisko po wyprawie było okazją do wymiany wrażeń.
- Pierwszy raz płynąłem kajakiem i bardzo się cieszę, że spotkałem tutaj tylu wspaniałych ludzi. Polecam wszystkim taką wyprawę. Są tutaj piękne tereny, które trzeba zobaczyć - mówi Jarosław Wójtowicz z Sosnowca.
Spotkanie zorganizowało Stowarzyszenie Rozwoju Turystycznego Gmin Liwa w Kwidzynie.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?