Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzech do jednej mogiły

Andrzej Chmielewski
Fot. Małgorzata Enerlich-Kamińska
Fot. Małgorzata Enerlich-Kamińska
Wczoraj pisaliśmy o sprawie. Dzisiaj prawdopodobnie zajmie się nią prokurator. Chodzi o kilkakrotne sprzedawanie rezerwacji tego samego miejsca na cmentarzu przez poprzedniego administratora, prywatnej firmy z Torunia.

Wczoraj pisaliśmy o sprawie. Dzisiaj prawdopodobnie zajmie się nią prokurator. Chodzi o kilkakrotne sprzedawanie rezerwacji tego samego miejsca na cmentarzu przez poprzedniego administratora, prywatnej firmy z Torunia. Sprawę nagłośnili radni Henryk Wiśniewski i Jerzy Fanslau. Zdarzenia potwierdza Jan Pecka, dyrektor Zakładu Budżetowego ds. Infrastruktury Miejskiej, administratora cmentarza.

- Artykuł w prasie to dla mnie trochę za mało. Jednak najważniejszy jest sygnał. Będę chciał poznać szczegóły z innych źródeł. Kiedy okaże się, że przy sprzedaży miejsc dochodziło do oszustwa, zlecę sprawę do wyjaśnienia policji. Dotychczas nikt z poszkodowanych nie zgłosił się do nas, dlatego się tym nie zajmowaliśmy - wyjaśnia Mirosław Andryskowski, prokurator rejonowy.
Radni twierdzą, że otrzymują sygnały, że do jednej mogiły rości sobie pretensje nawet po kilka osób. Pochówki dorosłych miały także miejsca w kwaterach dziecięcych.
- W kwaterze dziecięcej chowane są osoby dorosłe - grzmi Jerzy Fanslau, radny, na co dzień organista jednej z parafii.
Z tej racji jego obecność na cmentarzu jest częstsza niż zwykłego śmiertelnika.
Dobrze, jeżeli wielokrotna rezerwacja tego samego miejsca zostaje odkryta na długo przed pogrzebem.
- Było kilka takich przypadków, kiedy tuż przed pogrzebem okazało się, że na wcześniej wykupionym miejscu jest już ktoś pochowany. Zdrowo nam się oberwało, do tego przyznaję słusznie, gdyż postąpiłbym tak samo. Chociaż wiadomo, że to nie nasza wina. W takich sytuacjach szukamy kompromisu. Co miały zrobić rodziny? Żądać wykopania nieboszczyka? Nie. Zadowalały się proponowanym przez nas nowym miejscem - wyjaśnia Jan Pecka.
Dyrektor Pecka radzi, aby oszukane przez poprzednich administratorów osoby dochodziły swoich praw na drodze sądowej.
- Obrywamy za bałagan, który zostawili na cmentarzu poprzedni administratorzy. Praktycznie nie prowadzili żadnej dokumentacji dotyczącej rezerwacji miejsc. Namawialiśmy pokrzywdzonych, aby występowali na drogę prawną. To nie administracja cmentarza została oszukana, a konkretne osoby, który rezerwowały i kupowały miejsca - dodaje Pecka.
Dyrektor zapewnia, że obecnie cmentarz jest zinwentaryzowany, dokumentacja skomputeryzowana i na pewno nie zdarzą się tego typu sytuacje. Jednak apeluje, aby najlepiej sprawdzić poprzednie rezerwacje.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto