W kwidzyńskim minizoo przyszły na świat pierwsze urodzone w tej placówce zwierzęta, sześć świnek wietnamskich. Długo oczekiwany poród odbył się przedwczoraj późnym popołudniem.
Imiona dla zwierzątek wybiorą Czytelnicy naszej gazety.
- Oczekiwaliśmy na poród od kilku tygodni. Ciąża świni domowej trwa trzy miesiące, trzy tygodnie i trzy dni. Myśleliśmy, że u świnek wietnamskich jest podobnie. Docierały do nas sygnały od hodowców, że świnka wietnamska może trochę przenieść ciążę, ale wydawało nam się, że i tak trwa to zbyt długo. Maciorka była już bardzo gruba. Brzuch ciągnęła dosłownie po ziemi, a dzieci jak nie było, tak nie było - Marta Głuchowska, kierownik Terenów Rekreacyjno Wypoczynkowych - Miłosna.
Zaczęliśmy się już niepokoić czy to ciąża urojona, która zdarza się u niektórych zwierząt.
Na szczęście nasze obawy okazały się bezpodstawne. W nocy urodziło się sześć prześlicznych prosiaczków, podobnych do mamy. Są czarne i tak jak ona mają białe plamki na ryjku.
,Matkami chrzestnymi" i położnymi urodzonych prosiaczków były
pracownice TRW Małgorzata Daniluk i Joanna Gordon, które opiekowały się ciężarną maciorką.
- Towarzyszyłam przy porodach koni i zwierząt domowych, jednak nigdy egzotycznego zwierzęcia. Obawy były niepotrzebne. Świnki ,wyskakiwały" bardzo łatwo. Poród trwał ponad cztery godziny. Obje przecięłyśmy i zawiązałyśmy pępowinę - mówi Małgorzata Daniluk. - Potem czekałyśmy aż odejdzie łożysko.
Mama-świnka wraz z dziećmi przebywa w specjalnie dla niej przygotowanym kojcu.
Zwierzątka, które urodziły się ślepe, otwierają błękitne oczka i biegają wokół mamy. Jednak najchętniej spędzają czas na posiłkach przy maminych sutkach. Świnka głośno ofukuje każdego, kto zbliży się do kojca, nawet swoje opiekunki. Podbiega do drzwiczek i groźnie chrumka.
- Świnka jest teraz bardzo groźna. Żartujemy, że jest groźniejsza od psa. Teraz wiemy, dlaczego w Wietnamie te zwierzęta są używane zamiast psów do ochrony obejścia. Broń Boże, aby ktoś spróbował wziąć prosiaczka w ręce. Od razu atakuje. Dlatego dotychczas nawet nie ustaliliśmy płci prosiaczków. Mamy nadzieję, że z czasem się trochę uspokoi i uda nam się ustalić czy są to knurki czy maciorki - mówi Marta Głuchowska.
Pracownicy Miłosnej są nieco zdziwieni, że świnka wydała na świat tylko sześć prosiaczków, gdyż zazwyczaj mioty są o wiele liczniejsze. Specjaliści tłumaczą to tym, że to młoda maciorka, to był jej pierwszy poród. Większość zwierząt do kwidzyńskiego minizoo trafiło z ogrodu zoologicznego w Gdańsku -Oliwie. Jedynie świnki pochodzą z hodowli prywatnych. Maciorka urodziła się u znanego jeźdźca Włodzimierza Rudarza w Miłosnej. Knurek, ojciec prosiąt, przyjechał z innej miejscowości.
- Kiedy oddzieliliśmy od niego maciorkę stał się smutny. Stracił apetyt. Nie bawi się jak wcześniej. Nie reaguje na zwiedzających. Pewnie będzie bardzo zdziwiony, że został ojcem aż sześciu prosiaków- żartuje Artur Goleniowski, instruktor jeździectwa i pracownik TRW.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?