Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy apelują by nie wypalać traw

Arkadiusz Kosiński
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Archiwum naszemiasto.pl
Wraz z nadejściem wiosny wraca problem wypalania traw i spalenia suchych pozostałości roślinnych. W ubiegłym tygodniu strażacy z kwidzyńskiej jednostki aż 7 razy interweniowali przy tego typu pożarach na terenie całego powiatu kwidzyńskiego.

- Działania te są szkodliwe dla środowiska, a ponadto stanowią zagrożenia dla życia ludzi i zwierząt. Corocznie w wyniku wypalania traw giną liczne zwierzęta, w tym również ptaki, które mają gniazda na łąkach i pastwiskach. Dodatkowo niekontrolowane rozprzestrzenianie się ognia stanowi poważne zagrożenie dla ludzi, może rozszerzyć się do trudnych do opanowania pożarów lasów i zabudowań - mówi kpt. Jan Chodukiewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kwidzynie.

Po zimie roślinność jest wysuszona i łatwopalna. Ogień rozpraszany na terenach zielonych jest bardzo trudny do ugaszenia, ze względu na szybkość rozprzestrzeniania się i szeroki zasięg. Szczególnie niebezpieczne są pożary torfowisk, które mogą trwać wiele miesięcy.

Jak wykazały badania prowadzone w Polsce i innych krajach wypalanie suchej roślinności jest nieefektywnym sposobem użyźniania gleby, nie dochodzi bowiem wówczas do naturalnego rozkładu resztek roślinnych, przez co przerywany jest proces tworzenia próchnicy. Ponadto popiół zmywany przez deszcz do ziemi zakwasza ją zamiast użyźniać. Dlatego wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów jest zabronione.

Wypalanie traw podlega karze aresztu lub grzywny!

Strażacy wskazują, że konsekwencje wypalania traw mogą dotknąć także rolników.

- Może on stracić unijne dopłaty bezpośrednie do uprawianych gruntów. Wypalanie łąk i ściernisk jest naruszeniem podstawowego wymogu przy składaniu wniosku o dopłaty bezpośrednie. Aby otrzymać tego typu dofinansowanie, rolnik jest zobowiązany utrzymywać grunty w tzw. kulturze rolnej. Jeśli kontrola wykaże, że trawa na łąkach była wypalana, wtedy wyciągane są konsekwencje - informuje kpt. Chodukiewicz.

Corocznie około 95 proc. wszystkich pożarów lasów wiązać należy z nieodpowiedzialnością człowieka, w tym z wypaleniem okolicznych łąk i pastwisk.

Każdy wyjazd jednostek straży pożarnej to także spore koszty, które wszyscy pokrywamy solidarnie, bez względu na to, czy zgadzamy się z „ideą” wypalania, czy bezwzględnie walczymy z jej przejawami. Średnio jedna godzina działań gaśniczych (dane z Komendy Głównej PSP) przy pożarach traw kosztuje podatnika 540 zł.

- Jednostka straży pożarnej może być w tym czasie potrzebna w zupełnie innym miejscu, z kolei brak interwencji strażaków często prowadzi do rozprzestrzenienia się pożaru na sąsiednie zabudowania gospodarcze lub tereny leśne. W wielu przypadkach nawet kontrolowane (nadzorowane) wypalanie przeradzało się w pożar zagrażający życiu i mieniu - mówi Chodukiewicz.

Strażacy zwracają jeszcze uwagę na jeden bardzo ważny składnik całej gamy zagrożeń - powodowanie utrudnienia w komunikacji. A dokładniej na ograniczenie widoczności na drogach publicznych spowodowanych dymem z wypalanych traw.

- Powinniśmy unikać tych zagrożeń i świadomi niebezpieczeństw uczulać innych, aby nie powodowali strat w przyrodzie i poprzez swoją lekkomyślność nie narażali zdrowia i życia ludzi - podsumowuje oficer prasowy kwidzyńskiej straży pożarnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto