Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słupia Słupsk - MTS Kwidzyn 27:27 (15:12). Ach, cóż to był za mecz

Rafał Cybulski
Zdjęcia z jednego z poprzednich meczów MTS, z Samborem Tczew
Zdjęcia z jednego z poprzednich meczów MTS, z Samborem Tczew Aleksander Łubiński/UM Kwidzyna
To był szalony mecz pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, ale przecież z takich słynie kobieca rywalizacja, zwłaszcza w grach zespołowych. MTS Kwidzyn w Słupsku co najmniej dwa razy był w sytuacji niemal beznadziejnej, ale ostatecznie podopieczne Edyty Majdzińskiej sprawiły niespodziankę i zremisowały ze Słupią. Dla kwidzynianek to pierwszy punkty w rozgrywkach I ligi. Brawo i czekamy na więcej.

MTS zaczął ten mecz od prowadzenia, ale potem przez długi czas kwidzynianki nie potrafiły pokonać bramkarki Słupi i w 12 min. meczu gospodynie, po serii bramek wychowanki MTS Natalii Borowskiej, prowadziły już 11:4. Ale gdy zaczęło się zanosić na pogrom do głosu znów doszły nasze dziewczyny. Na trzy minuty przed przerwą po rzucie Justyny Świerczek, na tablicy wyników było już z tylko 13:12 dla słupszczanek i można było uznać, że mecz zaczął się od nowa.

Wprawdzie w końcówce pierwszej połowy Słupia dorzuciła jeszcze dwa gole, ale druga część gry zaczęła się od wyniku 1:8 na korzyść MTS. Wtedy na tablicy było 16:20 dla kwidzynianek i zapachniało sensacją, bo za taką należałoby uznać porażkę niepokonanych dotąd gospodyń. Niestety wtedy kolejny przestój przytrafił się podopiecznym Edyty Majdzińskiej. Przez 11 kolejnych minut nie trafiły do bramki ani razu, a rywalki aż 10-krotnie. Sześciobramkowe prowadzenie na 8 minut przed końcem nie dało jednak zwycięstwa Słupi, bo od stanu 27:21 to gospodynie nie nie zdobyły już gola, a MTS aż 6 i mecz skończył się sprawiedliwym podziałem punktów.

- Umiejętnościami i motoryką nie ustępujemy żadnej drużynie w I lidze, ale kluczowym słowem dla opisania moich dziewczyn jest doświadczenie, a właściwie jego brak, co wychodzi na tle starszych i dojrzalszych rywalek (w Słupi gra kilka zawodniczek koło 30-tki) - tłumaczy trenerka Edyta Majdzińska i dodaje: - Wciąż zdarzają nam się poważne przestoje w grze, ale wygląda to coraz lepiej. W Słupsku dziewczynom należą się brawa zwłaszcza za grę w obronie, dobrze funkcjonowała też nasza bramka.

Dodajmy, że tym razem najskuteczniejsza w ekipie MTS była Dominika Pakalska (8 goli), a następny mecz kwidzynianki rozegrają w sobotę, 14 listopada, o godz. 12.30. Do Kwidzyna przyjedzie AZS AWF Warszawa. Zapraszamy kibiców do hali przy ul. Wiejskiej.

Słupia Słupsk - MTS Kwidzyn 27:27 (15:12)
Słupia: Łoś - Borowska 7, Łazańska 6, Lisiecka 6, Ilska 3, Firkowska 2, Cieśla 2, Porębska 1 oraz Smutek, Bogacka, Wiśniewska. Kary: 10 min.
MTS: Bielak, Kłos - Pakalska 8, Hartman 5, Szynkaruk 4, Świerczek 4, Pękala 3, Siuda 1, Zagórska 1, Zawalich 1 oraz Pożoga, Rybska, Gędłek, Loba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Słupia Słupsk - MTS Kwidzyn 27:27 (15:12). Ach, cóż to był za mecz - Kwidzyn Nasze Miasto

Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto