18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces Huberta K. Nastolatek twierdzi, że pamięta tylko pierwszy cios

Łukasz Kłos
We wtorek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces Huberta K. oskarżonemu o brutalne zabójstwo Nikoli W., jego dziewczyny. Choć oskarżony kilkukrotnie przyznał się do zarzuconego czynu, to w sprawie pojawiły się pewne niejasności. Wątpliwości dotyczyły narzędzia zbrodni oraz... obecności prokurator podczas pierwszego przesłuchania.

- Kochałem Nikolę, a ona kochała mnie. Nigdy bym nie przypuszczał, że jestem w stanie coś takiego zrobić - stwierdził dziś Hubert przed sądem.

Nie był jednak w stanie określić, co bezpośrednio pchnęło go do popełnienia zbrodni.

- Tamtego wieczoru rozmawiałem z nią. Sprzeczaliśmy się. Ona kilka dni wcześniej zasugerowała, że potrzebuje przerwy w naszym związku. Myślałem że zmieni zdanie, choć może w jakimś stopniu ją rozumiałem - wyjaśniał oskarżony.

Zapytany o to, co konkretnie wydarzyło się na ścieżce wiodącej od marketu do osiedla gdzie doszło do tragedii, nie był w stanie podać szczegółów. Zasłaniał się niepamięcią.

- Zdaje mi się tylko, że Nikola w pewnym momencie zdenerwowała się. Przyspieszyła kroku. Wtedy po raz pierwszy dźgnąłem ją gdzieś w plecy.

Przyznał, że resztę pamięta "jak migające obrazy". Po zadaniu śmiertelnych ciosów Nikoli miał odbiec kilkadziesiąt metrów w pobliskie krzaki. To tam zranił się kilkukrotnie, wbijając sobie ostrze w brzuch.

Ani matka Huberta K., ani on sam nie mogli jednak z całą pewnością potwierdzić, że okazany im nóż kuchenny, będący dowodem w sprawie, to ten który zginął wtedy z jego mieszkania. Matka chłopaka stwierdziła, że powinien być dłuższy od tego, który pokazał sędzia. Oskarżony stwierdził natomiast, że to nóż "podobny", do tego który wziął z domu. Ostatecznie przyznali jednak, że nie jest wykluczone, iż to "właściwy" nóż.

Obrońca Huberta K. stwierdził z kolei, że jego klient nie przypomina sobie, by podczas pierwszego przesłuchania w śledztwie - jeszcze w lipcu 2011 r. - obecna była prokurator.

- Pamiętam tylko, że pani prokurator była obecna wtedy, gdy przesłuchiwała mnie też sędzia. Nie przypominam sobie, by prokurator przesłuchiwała mnie samodzielnie - stwierdził przed sądem.

Choć Hubert K. przyznał się, do stawianego mu zarzutu, to dzisiejsza rozprawa przed sądem dopiero rozpoczyna proces w jego sprawie. Sąd zaplanował przesłuchanie łącznie 32 świadków. Kwidzyńska prokuratura, nadzorująca śledztwo w sprawie morderstwa, rozważa czy nie wystąpić o nadzwyczajne złagodzenie kary dla oskarżonego. Obrońca Huberta K. mecenas Jan Wtulich w wypowiedzi dla Radia Gdańsk, przyznał, że chłopak nie zasługuje na aż tak surową karę. Jego zdaniem sąd powinien rozważyć, że oskarżony mężczyzna działał w afekcie, bo dziewczyna chciała go rzucić.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto