W drugiej połowie mecz z Azotami kibice pewnie zamarli, bo nie było "Mroka", nie było Michała Pereta, a ty zostałeś odwieziony do szpitala. Zacznę więc od pytania, jak zdrowie?
Na szczęście nie wygląda to tak źle, jak to mogli odebrać kibice. W pierwszej połowie coś mi tam w brzuchu strzeliło, w drugiej objawy się nasiliły i ustaliliśmy z "Maserem", że nie ma co czekać, tylko dmuchając na zimne trzeba jechać do szpitala. Okazało się jednak, że mięśnie brzucha są tylko naciągnięte i półtora tygodnia przerwy powinno wystarczyć.
Czyli w Głogowie zagrasz?
To nie jest przesądzone, bo w poniedziałek próbowałem trochę pobiegać i jeszcze trochę "ciągnęło" (rozmawialiśmy we wtorek, ale w środę nie do końca zadowolony ze stanu zdrowia Adrian był również trener - przyp. red).
Zobacz także: Juniorzy MTS Kwidzyn. 3 zwycięstwa w ćwierćfinale i pewny awans [ZDJĘCIA]
Czy po porażce z Azotami wierzysz jeszcze, że MMTS w tym sezonie odegra jeszcze jakąś ważną rolę?
Zawsze trzeba wierzyć, dopóki jest szansa, choć trzeba znać swoje miejsce w szeregu. My aktualnie zajmujemy ósmej miejsce, a do optymalnej szóstej pozycji trochę brakuje. Szansa jest, ale musimy dać z siebie wszystko.
Teraz trochę się cofnijmy w czasie. Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką ręczną?
To akurat zasługa trenera Marka Woronowicza, który w IV klasie wyłowił mnie w trakcie zajęć tzw. grupy D, a więc dzieci nie nadających się do sportu. Do tego czasu zawsze miałem 20 kg nadwagi, byłem Adrianem-Kuleczką (śmiech).
To bardziej nadawałeś się na obrotowego?
I na tej pozycji zaczynałem. Do klasy sportowej w "czwórce" jednak nie poszedłem. Trafiłem do niej dopiero w gimnazjum. Potem przez rok uczęszczałem do I LO, ale miałem problemy ze zwolnieniami na mecze i tak trafiłem do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku.
Nie wszyscy o tym wiedzą, ale poza grą w MMTS prowadzisz również zajęcia sportowe z dziećmi w przedszkolu. Wiem, że dzieci cię lubią, bo moja córka też ma z tobą zajęcia. Opowiedz, jak się tam znalazłeś?
Zacznę od tego, że od wielu lat w tym przedszkolu, czyli Chatce Puchatka, pracuje moja mama. To dzięki niej, jakieś 3-4 lata temu, dostałem propozycje, po tym jak z pracy zrezygnował poprzedni przedszkolny wuefista. Panią dyrektor przekonało chyba to, że jestem sportowcem i gram w MMTS.
Kiedy kończy się twój kontrakt?
Po zakończeniu tego sezonu.
Czytaj też: Chrobry Głogów-MMTS Kwidzyn. Poważne problemy kadrowe kwidzynian
Czy ktoś już z tobą rozmawiał o jego przedłużeniu?
Tak i tu słowa pochwały należą się pani dyrektor. Ze wszystkimi, którym kończą się kontrakty przeprowadziła wstępne, sondażowe rozmowy na temat naszych planów. W poprzednich latach trzeba było dłużej czekać na podobne rozmowy.
O tym jakie plany na przyszłość ma Adrian i odpowiedzi na kilka innych zadanych mu pytań znajdziecie w piątkowym (14 lutego) „Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego”.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?