Na razie Piotrowi udało się zbudować zespół, który ma mu pomóc w tym przedsięwzięciu. Tę swoistą "drużynę pierścienia" oprócz niego tworzą jeszcze Michał Markuszewski, również organista oraz trzej organmistrzowie: Andrzej Sutowicz, Adam Olejnik i Tomasz Szałajda.
Pochodzą z różnych zakątków kraju, ze Zduńskiej, Woli, Warszawy, Gdańska, czy spod Sulechowa, ale teraz połączył ich wspólny cel - rekonstrukcja organów Wilhelma Sauera z 1964 roku.
- Najpierw chcemy wypromować sama ideę rekonstrukcji - tłumaczy organmistrz Adam Olejnik.
Temu służyły spotkania, które odbyli w miniony poniedziałek i wtorek. Najpierw rozmawiali z gospodarzem katedry, proboszczem parafii pw. św. Jana Ewangelisty, ks. Ignacym Najmowiczem. Jednym z poruszanych tematów było pozyskiwanie zewnętrznych środków finansowych, np. z funduszy unijnych lub mechanizmu norweskiego. Potem w Urzędzie Miejskim o swoich planach rozmawiali z wiceburmistrzem Romanem Berą.
- Wniosek z tych rozmów był taki, że odbudowę organów można by połączyć z planowanymi pracami renowacyjnymi w katedrze, które mają objąć mury, witraże i malowidła wewnątrz świątyni - relacjonuje Adam Olejnik.
W trakcie rekonesansu w katedrze "drużyna pierścienia" miała też okazję dokonać wstępnego remanentu. Zdaniem obecnych organmistrzów z materiału historycznego zachowała się szafa, wiatrownia, część zasilania powietrznego w postaci miechów, kanałów powietrznych i trochę drewnianego materiału piszczałkowego.
- Ten instrument, który tera stoi w katedrze przedstawia małą wartość. Jest bylajaki, bo wykonany z bylejakich materiałów i w kiepskim stanie technicznym - mówią zgodnie organmistrzowie.
Dlatego każdy z nich chciałby powrotu do pierwotnego instrumentu. On byłby najwłaściwszy, bo dopasowany do tego wnętrza. Wszyscy podkreślają też wyjątkowość kwidzyńskich organów, oczywiście tych historycznych.
- Instrument jest wyjątkowy ze względu na budowę, czyli stożek mechaniczny i na wielkość a to generuje określony rodzaj muzyki - podkreśla Andrzej Sutowicz, a Piotr Michna dodaje: - Instrumentu romantycznego tej wielkości nie ma w całej Polsce.
Podwaliny pod przyszłe przedsięwzięcia już w zeszłym roku zaczął tworzyć Piotr Michna. Od czerwca do września w kwidzyńskiej katedrze zorganizował cykl Powiślańskie Wieczory Organowo-Kameralne.
- Instrument o którym marzymy byłby dużym magnesem więc z pewnością umożliwiłby różne artystyczne działania - argumentuje Michał Markuszewski.
W grę wchodzą nie tylko koncerty, ale także nagrywanie płyt, prezentacje dla turystów, którzy latem licznie odwiedzają katedrę.
- Ale moim kolejnym marzeniem jest festiwal o randze światowej, bo chodzi też o to, by w przyszłości do Kwidzyna zapraszać najlepszych wykonawców - dodaje Piotr Michna.
W 2014 roku instrument będzie świętował swoje 150-lecie, jednak do tego czasu na pewno nie uda się go odbudować.
POSZUKAJMY WSZYSCY!
Organiści i organmistrzowie zaangażowani w projekt zwracają się z apelem do mieszkańców Kwidzyna.
- Jeśli ktoś jest w posiadaniu starych piszczałek lub innych elementów przedwojennych organów niech zgłosi się do nas. Może ktoś przechowuje coś takiego w piwnicy lub na strychu - mówią.
W trakcie przygotowań do rekonstrukcji instrumentu przydadzą się również stare fotografie prezentujące organy w ich kształcie sprzed 1945 roku. Zachęcamy do poszukiwań i czekamy na odzew.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?