MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Roman Chabowski tym razem wyrusza do Ameryki Południowej

Redakcja
Roman Chabowski (pierwszy z lewej) i Alina Wrocławska podczas trekkingu wokół góry Annapurna w Nepalu
Roman Chabowski (pierwszy z lewej) i Alina Wrocławska podczas trekkingu wokół góry Annapurna w Nepalu fot. archiwum Aliny Wrocławskiej
Czternaście godzin. Tyle w samolocie spędzi niebawem Roman Chabowski. Kwidzyński podróżnik znów wyrusza w świat, tym razem do Ameryki Południowej. Podczas czteromiesięcznej wyprawy zobaczy Argentynę, Boliwię i Chile.

Wielogodzinny, transatlantycki lot to początek kolejnej przygody naszego obieżyświata, o którym wcześniej na łamach "Kuriera Powiatu Kwidzyńskiego" pisaliśmy kilkakrotnie. Pan Roman ma w swoim podróżniczym portfolio już takie kraje jak Indie, Chiny, Kubę, Birmę, Nepal, Tajlandię, czy Gwatemalę.

- Do wyprawy przygotowywaliśmy się już od marca ubiegłego roku. Wtedy udało nam się znaleźć świetną promocję na bilety do Argentyny. Przelot w obie strony kosztował 4 tys. zł na osobę. Zwyczajowo na taką podróż bierzemy 3 tys. dolarów na głowę, ale tym razem cała wyprawa może nas kosztować trochę więcej - przyznaje Roman Chabowski.

Razem z Aliną Wrocławską i przyjacielem Markiem 20 stycznia z przesiadką we Frankfurcie polecą do słonecznego Buenos Aires. Stamtąd w pierwszej kolejności wystartują do Ziemi Ognistej, do miasta Ushuaia, położonego w południowej części Argentyny i będącego jednocześnie stolicą terytorium federalnego Ziemia Ognista, Antarktyda i Wyspy Południowego Atlantyku.

W planach mają wędrówki m.in. wzdłuż Andów, na początek kilka trekkingów w Patagonii.

- Bierzemy namioty, grube puchowe śpiwory, kurtki, polary, buty, palniki gazowe - wylicza Chabowski.

To nie pierwsza wizyta Romana Chabowskiego w Ameryce Południowej. Już wcześniej odwiedził Peru, zaś jego partnerka w podróży Alina po ziemi argentyńskiej wędrować będzie już po raz drugi. - Niektóre szlaki nie będą więc dla niej nowością - tłumaczy kwidzyński obieżyświat.

- Na miejscu wprawdzie nie mamy nikogo znajomego, ale wiedzę czerpiemy z podróżniczych stron internetowych, z tych relacji wynika, że często można tam spotkać Polaków - mówi Chabowski.

Jak tłumaczy, ciężko może być w Chile, ale gra warta jest świeczki.

- Nie można tam wjeżdżać z własną żywnością, a ta na miejscu jest bardzo droga. To będzie kosztowna "impreza", ale Chile jest piękne - przekonuje podróżnik z Kwidzyna.

Chabowski przyznaje, że miniony 2014 rok był dla niego w wędrówki ubogi ze względu na inne obowiązki. W tym wszystko zależeć będzie od kondycji i pieniędzy. A to właśnie te drugie odkrywają kluczową rolę w każdej wyprawie.

Relację z wyprawy do Ameryki Południowej śledzić można TUTAJ

Polub nas na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto