Podczas kwietniowej sesji Rady Miasta, Justyna Liguz (PO) wygłosiła oświadczenie, w którym przekonywała, że w trakcie posiedzenia komisji bezpieczeństwa, estetyki i ochrony środowiska, które odbyło się dwa dni przed sesją, radny Kwidzyniaków Zbigniew Drelich, ją obraził. Zdaniem radnej, to nie pierwsza taka sytuacja.
- Krzycząc i używając niewybrednych słów, wielokrotnie mnie obraził. Jego uwagi personalne pod moim adresem wywołały zadawane przez mnie merytoryczne pytania dotyczące dokumentu, którego rzekomo jest autorem. Jestem głęboko poruszona tą sytuacją, tym bardziej, że nie jest to pierwszy atak radnego Drelicha na moją osobę - mówiła Liguz. - Jako radni Rady Miejskiej, zgodnie z art. 23 oraz 24 ustawy o samorządzie gminnym, jesteśmy zobowiązani kierować się dobrem mieszkańców Kwidzyna, a w przywołanym kontekście brać aktywny udział w pracach rady i komisjach, do których zostaliśmy wybrani przez mieszkańców. Jeśli angażuję się i zadaję merytoryczne pytania, dotyczące dokumentu, nad którym pracujemy, robię to nie po to, by dokuczać radnemu Drelichowi, ale po to, by wypełniać obietnicę złożoną mieszkańcom. Nie rozumiem dlaczego pan Drelich w pracach radnego kieruje się brakiem kultury osobistej i daje upust najniższym instynktom. Moim zdaniem, motywacją radnych powinno być szukanie najlepszych rozwiązań i wykonywanie obowiązków rzetelnie, z myślą o mieszkańcach i złożonym ślubowaniu. Każdy ma prawo do odmiennego zdania i ja to szanuję, ale nie upoważnia to nikogo do tego, by używać wulgaryzmów i inwektyw, czyli obrażać kogoś, kto myśli inaczej niż radny Drelich. Proszę, żebyśmy szanowali swoje poglądy.
W odpowiedzi radny Drelich stwierdził, że oświadczenia koleżanki z sali komentował nie będzie, natomiast poprosił przewodniczącego Rady Miasta o zabezpieczenie nagrania z rzeczonego posiedzenia komisji i skierowania sprawy do komisji statutowo-regulaminowej.
- Nigdy nie pozwoliłbym sobie i nie pozwoliłem na żadne wulgaryzmy - przekonywał Drelich.
Swojego klubowego kolegę w obronę wziął Franciszek Galicki, który po krótkim i nieco emocjonalnym wystąpieniu został przez Mariusza Wesołowskiego pozbawiony prawa głosu.
- Znam kolegę Zbyszka tyle lat, to oaza spokoju, byłem na tej komisji. Nie wiem do czego pani zmierza. Żadnego wulgaryzmu nie było, to jest fałsz, obłuda i zakłamanie - tłumaczył Galicki.
Do sprawy wrócimy na łamach „Kuriera Powiatu Kwidzyńskiego” i portalu kwidzyn.naszemiasto.pl
Obserwuj nas na Twitterze!
Follow https://twitter.com/KwidzynNMOtwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?