Przyczyną strajku jest brak podwyżek wynagrodzeń. Rozmowy na ten temat trwają od marca 2018 roku. Jak relacjonuje Zmysłowski, w kwietniu ubiegłego roku, zarząd firmy spotkał się z pracownikami, prosząc o wyrozumiałość i tłumacząc, że brak podwyżek spowodowany trudną sytuacją ekonomiczną zakładu. Pracownicy przystali na pisemne zapewnienie zarządu o odłożenie przyznania podwyżek wynagrodzeń na wrzesień 2018 roku. Wówczas jednak zarząd wycofał się z obietnic złożonych na piśmie, znów tłumacząc się trudną sytuacją ekonomiczną zakładu. Jak mówi Zmysłowski, przewodniczący zakładowych związków zawodowych, tłumaczenia te załoga słyszy od lat.
Pracownikom trudno jest uwierzyć w taki stan rzeczy, bowiem jak tłumaczy szef zakładowej "S", do Plati wciąż przyjmowani są nowi pracownicy, zatrudniani poprzez agencje pracy tymczasowej oraz z Ukrainy.
- Mamy coraz więcej pracy, coraz więcej się od nas wymaga, a podwyżek jak nie było tak nie ma - mówi Zmysłowski.
Pracownicy zostali poinformowani przez zarząd Plati, że mimo wcześniejszych obietnic, podwyżek nie będzie ani w 2018 ani w 2019 roku.
- Poprosiliśmy mediatora o pomoc w rozmowach z zarządem, jednak nie przyniosło to żadnych efektów. Nawet mimo tego, że schodziliśmy coraz niżej z naszymi żądaniami. Wprowadziliśmy też dwugodzinny strajk ostrzegawczy podczas mediacji, co również nie zrobiło wrażenia na zarządzie spółki - mówi Andrzej Zmysłowski. - Postanowiliśmy więc opracować ankietę sondażową w zakładzie. 161 osób opowiedziało się za podwyżkami, 23 osoby nie przystąpiły do ankiety. Dlatego zdecydowaliśmy się na referendum strajkowe. Wzięły w nim udział 233 osoby na 330 zatrudnionych, z czego 181 opowiedziało się za strajkiem. My nikogo nie namawialiśmy, chcieliśmy, aby każdy pracownik sam ocenił, czy chce wziąć udział w strajku - dodaje.
A ten był rozwiązaniem ostatecznym. Jak podkreśla Andrzej Zmysłowski, pracownicy wciąż są otwarci na rozmowy, jednak zarząd Plati nie chce z nimi rozmawiać.
- Chcemy rozwiązać problem i chcemy rozmawiać, ale z zarządem nie mamy żadnego kontaktu - podkreśla szef związkowców w fabryce Plati.
Pracownicy strajkują od ubiegłego czwartku. Początkowo praca na każdej ze zmian była wstrzymana przez 3 godziny. Od wtorku strajk zaostrzono - wydłużono godziny strajku do 5 godzin na każdej zmianie.
- Załoga jest zdeterminowana. Pojawił się nawet pomysł, żeby strajk wydłużyć do 8 godzin, co spowodowałoby zupełne zamknięcie każdej zmiany. Jednak to pozostawiłoby pracowników bez pensji, a na to nie możemy pozwolić - tłumaczy Andrzej Zmysłowski. - Wmawia się nam, że 1650 czy 2100 zł w systemie zmianowym, to bardzo dużo. Ale tak dłużej nie można. Załoga jest rozgoryczona. Firma obsadza stanowiska strajkujących pracowników ludźmi zatrudnianymi przez agencję pracy tymczasowej, zatrudnia też Ukraińców. Przecież to niezgodne z prawem - mówi przewodniczący NSZZ Solidarność.
Firma zapowiedziała, że do sprawy odniesie się...po publikacji artykułu.
"Dotychczas nie było pieniędzy, a teraz J. Kaczyński rozdaje prezenty". Opozycja o rozszerzeniu programu 500 plus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?