Pomorski ZPN prowadzi postępowanie w sprawie domniemanych sprzedaży meczów

- Potwierdzam, że Wydział Dyscypliny prowadzi postępowanie w tej sprawie, ale nic więcej nie mogę powiedzieć - poinformowała pracowniczka Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Oficjalnie nie wiadomo też jakich meczów dotyczy wspomniane dochodzenie, ani jak długo może potrwać.
- W tym przypadku wiele zależeć będzie od postępowania, które równolegle prowadzi prokuratura - dowiedzieliśmy się w Wydziale Dyscypliny Pomorskiego ZPN.

Oba kluby z naszego powiatu zdecydowanie jednak zaprzeczają, że jakakolwiek korupcja miała miejsce. Przynajmniej w ich przypadku.
- Nie mamy żadnych oficjalnych informacji w tej sprawie, więc nawet trudno to komentować. Spokojnie czekamy na wyniki postępowania, ale nie ukrywam, że gdy sprawa się wyjaśni, to żeby bronić dobrego imienia klubu będę domagała się sprostowania na wspomnianym portalu - mówi Jowita Szpakowska, prezes Rodła.

Kwidzynianie, wicemistrz V ligi, przegrali na wyjeździe z ostatnią w tabeli Osiczanką 2:3. Warto jednak podkreślić, że mieli już wtedy zapewniony awans, i w kilku innych meczach też zaprezentowali wakacyjną formę. Poza tym do Osic pojechali bez kilku podstawowych zawodników.
- Byłem na meczu Osiczanka - Rodło i nie chce mi się wierzyć że Rodło odpuściło ten mecz. Ostatnie 15 minut to huraganowe ataki kwidzynian, a do tego była wielka zadyma na boisku, po tym jak sędzia gwizdnął koniec meczu i nie pozwolił im wykonać rzutu rożnego - argumentuje internauta "kibic".

Podobnie uważa "XxX": - Jeżeli ktoś był na meczu, to widział, że chłopaki z Rodła nie odpuszczali. Jeżeli ktoś miałby coś oferować, to na pewno nie zawodnicy, bo oni o niczym nie wiedzieli. A to że przegrali ? Wiadomo, że Rodło było blisko awansu i trener dał szansę ludziom, którzy nie grali przez cały sezon.
Zresztą trener też nie pojechał na ten mecz, bo tego dnia ważniejszy mecz grali juniorzy, których również prowadzi.

Z zarzutami nie zgadzają się również przedstawiciele Pogoni Prabut, która w Osicach przegrała aż 0:4.
- Dla mnie ta sprawa jest śmieszna, a poza tym oficjalnie o niczym nie zostaliśmy poinformowani, więc póki co dla nas nie ma tematu - ucina prezes Robert Hanas.