Łukasz Zakreta, bramkarz kwidzyńskiego zespołu podkreśla, że zawodnicy przygotowują się do pucharowego meczu w taki sam sposób, jak do każdego innego spotkania.
MMTS Kwidzyn rozpoczyna walkę w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej - rywalem niemiecki SG Flensburg-Handewitt
-Przeciwnik jest z wysokiej półki, więc na pewno będzie ciężko. Myślę jednak, że damy z siebie wszystko i tak jak w meczu z Kielcami będziemy chcieli wywalczyć na boisku jak najlepszy wynik. Tak naprawdę wcześniej nie wiadomo było w jakim składzie przyjedzie do nas zespół Flensburga, ale ktokolwiek nie zagra to na pewno będziemy walczyć o jak najlepszy wynik. Nie po to gramy w europejskich pucharach, tym bardziej w starciu z taką drużyną, żeby przyjść i zagrać sobie "meczyk". Myślę, że każdy sumiennie przyłoży się do tego spotkania i zostawi serducho na boisku. Zrobimy wszystko, żeby osiągnąć na boisku jak najlepszy wynik – podkreśla Ł. Zakreta.
Wiar w dobry występ nie traci także Filip Wawrzyniak, który trzy dni wcześniej zadebiutował w pierwszym zespole MMTS Kwidzyn.
-Myślę, że mecz z Kielcami dał nadzieję na uzyskanie jak najlepszego wyniku w pucharach. My na pewno zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby wygrać ten mecz - mówi F. Wawrzyniak.
Zadanie przed jakim staje MMTS jest jednak niezmiernie trudne, wszak SG Flensburg-Handewitt to drużyna, która walczy o najwyższe cele w Bundeslidze. W swym ostatnim spotkaniu podopieczni trenera Maika Machulli ulegli na wyjeździe Rhein-Neckar Löwen 27:28 i plasują się na VII miejscu w ligowej tabeli. Do znajdujących się na czele rozgrywek drużyn THW Kiel, Rhein-Neckar Löwen czy SC Magdeburg tracą jednak zaledwie 3 punkty.
Po meczu ligowym z Łomżą Industrią Kielce o szanse kwidzynian przed dwumeczem z drużyną SG Flensburg-Handewitt zapytaliśmy dwóch graczy regularnego uczestnika Ligi Mistrzów. Szymon Sićko, rozgrywający kieleckiego zespołu, nie przekreśla szans kwidzynian przed tym spotkaniem.
-W meczu z nami pokazali, że potrafią grać bardzo dobrze. Kwidzyn na każdej pozycji ma dwóch, a nawet trzech równorzędnych zawodników i jeśli zagrają dobre spotkanie to mogą pokazać się ze świetnej strony - mówił Sz. Sićko.
Mateusz Kornecki, bramkarz kielczan, przestrzega jednak, że niemiecki zespół przyjedzie do Kwidzyna mocno zmotywowany.
-Na pewno jest to rywal z najwyższej półki, który toczy ciężkie boje w Bundeslidze, więc mają napięty terminarz. Jestem jednak pewien, że przyjadą tutaj zmotywowani, bo chcą grać w europejskich pucharach. Nie grają w Lidze Mistrzów, ale Liga Europejska jest dla nich również ważna i kwidzynian czeka bardzo ciężkie zadanie. Jeśli jednak MMTS zagra tak jak z nami, a do tego jeszcze dopisze gospodarzom szczęście to kto wie – stwierdził M. Kornecki.
Przypomnijmy, że mecz MMTS Kwidzyn – SG Flensburg-Handewitt odbędzie się we wtorek, 27 września 2022 r. o godz. 18.45, w kwidzyńskiej hali przy ul. Wiejskiej. Rewanż odbędzie się tydzień później w Niemczech, a zwycięzca dwumeczu zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej.
Dodajmy, że dla kwidzyńskiego zespołu jest to natomiast powrót do europejskiej rywalizacji po 12 latach przerwy. W 2010 roku zespół prowadzony przez trenera Zbigniewa Markuszewskiego doszedł wówczas do finału Challenge Cup, przegrywając dwumecz ze Sportingiem Lizbona. Co ciekawe w kwidzyńskim zespole nadal występują zawodnicy, którzy pamiętają ten finał. Barw MMTS bronili wówczas Michał Peret i Robert Orzechowski. Obaj liczyli na to, że kwidzynianie wylosują w II rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej silnego rywala, a życzeniem „Orzecha” było właśnie starcie z drużyną SG Flensburg-Handewitt.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?