Piłkarze ręczni MMTS Kwidzyn przegrali wyjazdowe starcie z Azotami Puławy. Czerwono-czarni mieli problemy ze sforsowaniem obrony rywali

Walentynkowe starcie Azotów Puławy z kwidzyńskim MMTS-em zamykało 15. Serię spotkań PGNiG Superligi. Zdecydowanym faworytem byli gospodarze, którzy plasowali się w okolicach III miejsca w ligowej tabeli. Czerwono-czarni zajmujący IX pozycję mogli jedynie liczyć na sportowe szczęście, choć tego zabrakło im już przed meczem. W Puławach zabrakło bowiem filaru kwidzyńskiej obrony czyli Ryszarda Landzwojczaka.

MMTS niestety fatalnie rozpoczął to spotkanie, a po serii błędów i niedokładności gole zdobywali wyłącznie gospodarze. W efekcie, po trafieniach Rafała Przybylskiego i Piotra Jarosiewicza gospodarze prowadzili już 4:0. Początkowy kryzys kwidzynianom udało się przełamać dopiero w 6 minucie, kiedy to bramkarza Azotów pokonał Bartosz Nastaj. Grę na parkiecie nadal prowadzili jednak puławianie, którzy konsekwentnie powiększali swoją przewagę. W 10 minucie meczu, przy stanie 7:2 dla gospodarzy o czas dla kwidzynian poprosił trener Bartłomiej Jaszka. Szkoleniowiec MMTS próbował wówczas wstrząsnąć swoimi zawodnikami, którzy grali niezwykle ospale. Początkowo przyniosło to skutek, bo po serii 4 trafień z rzędu kwidzynianie zmniejszyli rozmiar strat do zaledwie 2 bramek. Niestety kolejne błędy sprawiły, że chwilę później Azoty wyszły na prowadzenie 12:8. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do MMTS, który po trafieniach Michała Pereta, Jakuba Szyszki oraz Nikodema Kutyły zniwelowali istniejącą różnicę do zaledwie jednej bramki, a mieli także szansę na doprowadzenie do remisu.

CZYTAJ TEŻ: Derby Pomorza w PGNiG Superlidze ponownie dla Gdańska - o porażce kwidzynian zadecydował skuteczny rzut Piotra Papaja

Po przerwie kwidzynianie wyszli na parkiet wyraźnie zmotywowali. W efekcie już minutę po wznowieniu gry doprowadzili do wyrównania, a w 35 minucie gry, po bramce Roberta Orzechowskiego, wyszli na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu – 14:13. Niestety Azoty odpowiedziały zdobyciem trzech kolejnych bramek, po czym nie oddały przewagi już do końca meczu. W grze gości ponownie było sporo błędów, a także brakowało pewności w finalizowaniu ataków MMTS. Dzięki temu Azoty dość szybko odskakiwały rywalom. W 47 minucie puławianie prowadzili już 22:16, a dziesięć minut później było to już 8 trafień - 28:22. Sprawa zwycięstwa w tym spotkaniu była więc rozstrzygnięta. Dzięki przechwytom oraz bramkom Kacpra Majewskiego kwidzynianom udało się jedynie zmniejszyć rozmiary porażki do 3 trafień. Komplet punktów pozostał jednak w Puławach, które tym samym wskoczyło na III miejsce w ligowej tabeli (za Orlen Wisłą Płock i Industrią Kielce) PGNiG Superligi.

Azoty: Borucki, Koshovy - Górski, Zivković 3, Adamski 1, Przybylski 1, Marciniak 6, Antolak, Burzak 3, Valles Becerra 1, Kowalczyk 1, Janikowski 3, Fedeńczak 1, Jarosiewicz 9, Konieczny.
MMTS: Zakreta, Dudek - Kornecki, Orzechowski 3, Peret 1, Kutyła 3, Majewski 6, Wawrzyniak, Potoczny 5, Nastaj 2, Szyszko 2, Jankowski 4.

Grupa Azoty Unia Tarnów - Zagłębie Lubin 30:24 (13:12), Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock 19:30 (8:16), Chrobry Głogów - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:31 (16:16), Industria Kielce - Sandra SPA Pogoń Szczecin 40:23 (19:11), ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - Energa MKS Kalisz 29:25 (14:9), Azoty Puławy - MMTS Kwidzyn 29:26 (12:11), Torus Wybrzeże Gdańsk - Gwardia Opole 29:27 (16:15).