Tak jak przed rokiem na drodze MMTS-u do finału ekstraligi staje Orlen Wisła Płock. To jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w naszym kraju. W swoim dorobku ma 6 tytułów mistrza Polski a do tego 10 razy zdobywała wicemistrzostwo. Przed rokiem po raz pierwszy od 10 lat płocczanie nie znaleźli się w gronie dwóch najlepszych drużyn naszej ligi. Stało się tak za sprawą MMTS, więc teraz wiślacy na pewno pałają żądzą rewanżu.
Ubiegłoroczny półfinał na długo pozostanie w pamięci kwidzyńskich kibiców. Po meczach w Płocku MMTS przegrywał wtedy 0:2 i świat polskiego szczypiorniaka szykował się już na finał Vive-Wisła. Ale kwidzynianie pokrzyżowali szyki wielkim naszej ligi. Najpierw wygrali oba mecze w Kwidzynie, a potem zadziwili wszystkich po raz pierwszy w historii wygrywając w słynnej i niezbyt gościnnej Blaszak Arenie. Warto było tam być, choćby po to żeby zobaczyć miny płockich kibiców.
Teraz historia zatoczyła koło i znów będziemy świadkami rywalizacji kwidzyńsko-płockiej. Tym razem Wisła jest jeszcze mocniejsza niż przed rokiem, ale, gdyby nie kontuzja Maćka Mroczkowskiego, to samo można by chyba powiedzieć o MMTS. Najważniejsze, że sami kwidzynianie wierzą, że Wiśle znów można utrzeć nosa.
- Nasz plan to choć jedno zwycięstwo w Płocku - zapowiada kapitan MMTS, który mimo kontuzji na pewno pojedzie do Płocka w roli kibica.
Pierwsze mecze półfinału play-off z Orlenem Wisłą Płock MMTS rozegra 29 i 30 kwietnia (piątek i sobota). Oba w Płocku.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?