Nie ma pieniędzy na program, który miał pomóc ofiarom przemocy

W ponad półmilionowym budżecie Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych nie znalazła 9,6 tys. zł na program, który miał pomóc ofiarom przemocy.Pilotażowy projekt "Wspólne interwencje" miał być realizowany wspólnie przez pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i policję. Na interwencje rodzinne, których odnotowuje się w Kwidzynie w ciągu roku blisko 2500, chcieli jeździć wspólnie z psychologiem, aby ten udzielał ofiarom fachowego wsparcia. Tymczasem członkowie kwidzyńskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych z góry założyli, że program się nie sprawdzi i odmówili finansowania go. Nie przekonało ich to,

że tego typu programy z powodzeniem funkcjonują w kilku polskich miastach.
- W trakcie awantury rodzinnej trudno diagnozować i rozwiązywać problemy, to można zrobić, gdy opadną emocje - argumentuje Dorota Menc, pracownik MKRPA w Urzędzie Miejskim w Kwidzynie.W odpowiedzi pracownicy MKRPA napisali, że oczywiście "popierają wszelkie działania dotyczące przemocy" i zaproponowali pracownikom MOPS i policji, aby podczas interwencji... rozdawali ulotki edukacyjno-informacyjne dotyczące przemocy. - Nie będziemy posłańcami, ulotki rozdajemy od dawna. To jednak nie załatwia problemu, bo interwencji jest coraz więcej - twierdzi podinspektor Artur Radwański, zastępca komendanta powiatowego policji w Kwidzynie. - I tak policjanci zamiast pilnować porządku publicznego na ulicach, rozdzielają skłóconych małżonków. Bożena Kwiatkowska, szefowa MOPS-u, mówi, że w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie napisano, że ofiarom udziela się natychmiastowej specjalistycznej pomocy psychologicznej.- Dlatego chcieliśmy, aby w weekendy, kiedy tych interwencji jest najwięcej, dyżurował psycholog i udzielał pomocy potrzebującym. Nie chodziło nam o diagnozę, którą może zrobić w kilka minut, lecz o zdiagnozowanie problemu - tłumaczy Bożena Kwiatkowska, kierownik MOPS.