Krzysztof Kotwicki, trener MMTS:
- W drugiej połowie zabrakło trochę skuteczności i konsekwencji w grze, na co uczulałem zawodników. Było trochę niepotrzebnych zagrań. Z powodu absencji Adamuszka i Waszkiewicza zmieniliśmy też ustawienie w obronie i w pierwszej połowie to się świetnie sprawdziło. W ataku próbowaliśmy grać szybko. W ataku pozycyjnym nie mieliśmy większych szans, stąd szybkie wznowienia po każdej akcji rywali. Taka szaleńcza gra była nam na rękę. Na temat sędziów nie lubię się wypowiadać, ale ich interpretacja obrony w kole była kontrowersyjna. Nie ma co jednak zwalać winy na sędziów, bo w końcówce Vive pokazało, że ma więcej atutów. Jednak i my pokazaliśmy się z dobrej strony, co dobrze rokuje na przyszłość.
Robert Orzechowski, reprezentant Polski z MMTS:
- W końcówce przeważyła siła fizyczna kielczan. Bo zawodnicy Vive raczej nie są od nas szybsi, czy lepiej przygotowani kondycyjnie, ale są mocniejsi fizycznie. Ważą po 20 kg więcej i to zadecydowało. Choć przegraliśmy, to jednak zagraliśmy naprawdę dobrze. Zresztą to było jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie PGNiG Superligi i mecz na europejskim poziomie. Był prowadzony w szaleńczym tempie, więc w końcówce zaczęło już trochę brakować sił. A o sędziach powiem tylko tyle, że piłka ręczna to dyscyplina, która daje im duże pole do interpretacji. Szkoda tylko, że tym razem te interpretacje przeważnie były na naszą niekorzyść.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?