Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MMTS Kwidzyn wyszarpał zwycięstwo Górnikowi. Trwa piękna seria czarno-czerwonych [ZDJĘCIA]

Rafał Cybulski
Choć szczypiorniści MMTS Kwidzyn przez większą część spotkania musieli gonić wynik, a na prowadzenie po raz pierwszy wyszli dopiero w 48 min., to jednak po dramatycznej końcówce wyszarpali zwycięstwo Górnikowi Zabrze. W roli głównej tym razem wystąpił Paweł Kiepulski, a kolejny dobry mecz zaliczył również Mateusz Seroka, który jednak w kontrowersyjnych okolicznościach opuścił boisko przed końcem meczu.

MMTS tym razem rozpoczął spotkanie z Krzysztofem Szczeciną w bramce, ale jeden z bohaterów dwóch wcześniejszych potyczek nie najlepiej wszedł w mecz. Podobnie można zresztą powiedzieć o jego kolegach, bo w 5 min. kwidzynianie przegrywali 1:3, a w 13 min. 4:7. Nie mogli powstrzymać głównie Bartłomieja Tomczaka, który zdobył 5 z 6 pierwszych goli dla zabrzan. Jednak choć podopieczni Patryka Rombla w tym sezonie z reguły rozkręcają się powoli, to gdy złapią właściwy rytm potrafią szybko odrabiać straty. Tak było i tym razem, a sygnał do ataku swoimi udanymi interwencjami dał Paweł Kiepulski. Od stanu 7:10 w 17 min. kwidzynianie jeszcze przed przerwą zniwelowali straty do jednej bramki. Duża w tym zasługa Michała Pereta i Mateusza Seroki, skutecznych z pierwszej linii, a w przypadku tego drugiego również z karnych.

Taka nieznaczna różnica dawała duże nadzieje na drugą połowę bo zarówno Stal, jak i Gwardię kwidzynianie złamali po przerwie, Z Górnikiem nie poszło jednak tak łatwo. Wprawdzie MMTS szybko doprowadził do remisu, ale chwila niefrasobliwości i dwie zmarnowane okazje sprawiły, że w 42 min. kwidzynianie znów przegrywali różnicą trzech goli - 15:18. To chyba rozeźliło gospodarzy, a sprawy w swoje ręce (konkretnie w prawą) wziął Paweł Genda, który seryjnie zaczął trafiać z drugiej linii. To po jego bramce w 48 min. MMTS po raz pierwszy objął prowadzenie - było 20:19.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gwardia rozbita. Piękne otwarcie sezonu w wykonaniu MMTS Kwidzyn [ZDJĘCIA]

Potem przez kilka minut oba zespoły grały wedle zasady gol za gol, a przy wyniku 22:21 aż przez pięć minut kibice nie zobaczyli żadnej bramki. Na trybunach i boisku panowało więc spore napięcie, ale gdy w 55 min. Mateusz Seroka zdobył dla MMTS gola nr 23 wydawało się, że kwidzynianie są już w niebie. To jednak nie był koniec emocji, bo minutę później kontaktowego gola zdobył Michał Adamuszek,a w kolejnej akcji Seroka wyleciał z boiska. Sędziowie pokazali mu czerwoną kartkę za to, że wykonując kolejnego karnego trafił w twarz świetnie spisującego się bramkarza Górnika Martina Galię. Problem w tym, że większość obecnych w hali miała poważne wątpliwości czy Mateusz rzucił piłką prosto w twarz Czecha, czy też zaboksowała ona gdzieś między głową i ręką bramkarza rywali. Tak czy inaczej goście zyskali jeszcze szansę na to, by odwrócić losy meczu, ale nie pozwolił im na to rewelacyjny tego dnia Paweł Kiepulski.

MMTS Kwidzyn-Górnik Zabrze 25:23 (11:12)
MMTS: Kiepulski, Szczecina - Seroka 7, Genda 6, Peret 4, Pilitowski 2, Szpera 2, Klinger 1, Krieger 1, Potoczny 1, Nogowski, Janikowski, Nawrocki, Rosiak, Szczepański. Kary: 6 min. (Genda, Klinger, Rosiak - po 2 min.) + czerwona kartka dla Seroki.
Górnik: Galia - Daćko 6, Tomczak 6, Kryński 3, Adamuszek 2, Buszkow 2, Gliński 2, Slujiters 2, Fąfara, Gromyko, Łukawski, Ścigaj. Kary: 6 min.
Sędziowali: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski (Zielona Góra)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto