W pierwszej połowie szczypiorniści MMTS nie błyszczeli, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić we wcześniejszych meczach. Wprawdzie w obronie wszystko było OK, a w bramce swoje robił Paweł Kiepulski, to w ofensywie było już znacznie gorzej. Kwidzynianie nie mieli problemów z wypracowaniem sobie okazji do zdobycia goli, ale gorzej było ze skutecznością. Marnowali je m.in. Kamil Krieger, Paweł Genda i Adrian Nogowski. Do tego doszły dwie zmarnowane kontry i ze trzy spektakularne straty, gdy piłka lądowała daleko na aucie. Rywale nie byli jednak lepsi, więc przez 30 minut wynik pełzał, a żadna ze stron nie potrafiła odskoczyć na choćby 2 gole. Na przerwę oba zespoły schodziły z wynikiem 9:9.
ZOBACZ TAKŻE: MMTS Kwidzyn wyszarpał zwycięstwo Górnikowi. Trwa piękna seria czarno-czerwonych [ZDJĘCIA]
W drugiej połowie od pierwszych minut oglądaliśmy już jednak prawdziwe granie w wykonaniu MMTS. Na „dzień dobry” kwidzynianie zdobyli trzy gole z rzędu i od tego momentu kontrolowali wydarzenia na boisku. W bramce cuda nadal wyczyniał Paweł Kiepulski, a w ofensywie oprócz Mateusza Seroki zaczęli trafiać Marek Szpera i Maciej Pilitowski. Pierwszy słał w stronę bramki rywali bomby, a drugi zdobywał gole po subtelnych, wręcz delikatnych rzutach sytuacyjnych. Dlatego przewaga MMTS, choć powoli, to rosła. W 43 min. było 17:12, a w 53 min. nawet 21:15. W samej końcówce kwidzynianie mogli jednak sami napytać sobie biedy. Gdy na ławkę kar poszedł Michał Potoczny kwidzynianie wycofali bramkarza, ale dodatkowy zawodnik pojawił się na boisku nim zszedł z niego Krzysztof Szczecina. To oznaczało kolejną karę i grę w podwójnym osłabieniu. Na nasze szczęście KPR zdobył w tym czasie tylko dwa gole i skończyło się na strachu.
Mimo pewnych niedoskonałości naszym zawodnikom i trenerowi Patrykowi Romblowi należą się wielkie brawa. Cztery zwycięstwa na otwarcie to osiągnięcie bez precedensu w historii występów MMTS w ekstraklasie. Poza tym po raz pierwszy kwidzynianie wygrali mecz za 3 punkty, co wcześniej oczywiście nie było możliwe ze względu na regulamin. Warto tez odnotować, że po raz pierwszy od bardzo bardzo dawna na tym etapie rywalizacji mamy lidera klasyfikacji strzelców. Jest nim Mateusz Seroka, który ma już na koncie 30 goli! Wprawdzie kolejka się jeszcze nie skończyła, ale zawodnika MMTS mogą wyprzedzić ewentualnie tylko Jan Czuwara z Zagłębia (na razie 20 goli) oraz trzech zawodników z 16 golami na koncie. To chyba jednak mało możliwe. Brawo „Sroczka”!
MMTS Kwidzyn-KPR RC Legionowo 23:20 (9:9)
MMTS: Kiepulski, Szczecina - Seroka 8, Pilitowski 5, Szpera 4, Nogowski 3, Genda 2, Klinger 1, Janikowski Nawrocki, Peret, Potoczny, Rosiak, Szczepański. Kary: 8 min.
KPR RC: Stojković - Mochocki 5, Titow 5, Prątnicki 3, Pribanić 3, Kasprzak 2, Kowalik 2, Brinovec, Ciok, Gumiński. Kary: 4 min.
Sędziowali: Andrzej Gratunik (Zielona Góra), Mariusz Wołowicz (Wtórek)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?