Mecz dla kwidzynian zaczął się nieźle. Po sześciu minutach prowadzili 4:3, a najlepiej w mecz wprowadzili się Michał Peret i Paweł Genda. Niestety potem wystarczyły dwie gorsze akcje w ataku i dwie głupie straty, by Vive zdobyło 4 gole z rzędu. Na szczęście gospodarzy to nie zniechęciło, choć mniej więcej po kwadransie gry MMTS zmarnował okazję, by odrobić straty nie wykorzystując okresy gry w podwójnej przewadze. Od stanu 6:9 podopieczni Patryka Rombla znów jednak zaczęli grać lepiej i po dwóch kolejnych trafieniach Mateusza Seroki, w 21 minucie, doszli rywali na jedną bramkę - było 8:9. Taki dystans utrzymywał się przez kilka kolejnych minut, ale w końcówce pierwszej połowy kwidzynianie złapali dwie kary, co Vive skrupulatnie wykorzystało odskakując na 4 gole. Co gorsza MMTS stracił też Gendę, który zszedł z boiska z kontuzją prawego nadgarstka.
W drugiej połowie kwidzynianie na chwilę zniwelowali straty do 3 goli, ale zaraz potem kilka szans zmarnowali. Dwie stuprocentowe okazje zmarnował Adrian Nogowski, dwa razy dał się zablokować Przemysław Zadura i przewaga gości znów zaczęła rosnąć. W 40 minucie było 15:21, a 8 minut później już 18:27. Jedynym zawodnikiem MMTS, który w tym okresie potrafił trafiać do bramki rywali był Tomasz Klinger.Gole zdobywał nawet rzutami z 10-11 metrów, ale to były indywidualne zrywy.
Potem gospodarze znów mieli nieco lepsze chwile, głównie za sprawą Przemysława Rosiaka, który dostał szansę gry w ataku. Na prawym rozegraniu zastąpił słabo spisującego się Zadurę i w ciągu kilku minut zaliczył 2 gole i asystę. Dzięki temu kwidzynianie nieco poprawili wynik i ostatecznie przegrali z mistrzem Polski 25:32.
Podsumowując warto świetną postawę Tomasza Klingera i dobry występ Michała Pereta, który w końcówce zaimponował dwie zbiórkami zakończonymi skutecznymi dobitkami. Interesująca była też próba wycofania bramkarza przy grze w osłabieniu oraz akcja rozpisana przez Patryka Rombla w trakcie jednego z czasów (tzw. szwagier), którą jego podopieczni zrealizowali ze 100-procentową dokładnością, co można było dostrzec w trakcie transmisji telewizyjnej. Na minusie są na pewno obaj lewoskrzydłowi, Adrian Nogowski i Grzegorz Szczepański, którzy do spółki zmarnowali 5-6 znakomitych okazji oraz Przemysław Zadura, który znów zaliczył mnóstwo strat. Martwi też uraz Pawła Gendy, oby nie okazał się zbyt poważny, bo w kolejnych meczach MMTS pilnie potrzebuje punktów.
MMTS Kwidzyn-Vive Tauron Kielce 25:32 (12:16)
MMTS: Kiepulski, Dudek - Klinger 6, Peret 5, Genda 3, Seroka 3, Nogowski 2, Rosiak 2, Pilitowski 1, Potoczny 1, Szczepański 1, Zadura 1, Janiszewski, Kryszeń. Kary: 8 min.
Vive Tauron: Sego - Strlek 6, Reichmann 5, Buntić 3, Chrapkowski 3, Cupić 3, Kus 3, Aginagalde 2, Jachlewski 2, Jurecki 2, Paczkowski 1, Vujović 1, Zorman 1, Bielecki.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?