Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MMTS Kwidzyn - Vive Targi Kielce. Blisko wielkiej sensacji w Kwidzynie

Rafał Cybulski
Jarosław Michalik/jarekmichalik.com
Przed meczem z Vive trener Krzysztof Kotwicki prosił mnie bym sprawdził, kiedy kielczanie przegrali po raz ostatni i kiedy ograł ich ktoś inny niż Orlen Wisła Płock. Wiedział, że jego zespół stać na sprawienie niespodzianki. Zabrakło naprawdę niewiele, bo po dramatycznym meczu kwidzynianie przegrali z mistrzem Polski 28:29 (12:15). Wynik mógł być jednak zupełnie inny, gdyby nie 3 zmarnowane przez gospodarzy rzuty karne i 3 poważne błędy sędziów, wszystkie na korzyść gości.

MMTS Kwidzyn - Vive Targi Kielce. Do meczu z mistrzem Polski MMTS przystąpił bez swego lidera Macieja Mroczkowskiego, który ma problem z mięśniami brzucha oraz Przemysława Zadury, który przebywa w sanatorium po przebytym zapaleniu płuc, ale nie przestraszył się renomowanego rywala. Kwidzynianie zaczęli spotkanie z przytupem i po 5 minutach prowadzili 4:2. Wprawdzie potem dobrze funkcjonujący mechanizm się zaciął i rywale zdobyli 6 goli z rzędu (w 11 minucie było 4:8), ale gospodarze wcale się tym nie zrazili i dalej grali swoje.

W ataku grę ciągnął Tomasz Klinger, który trafiał niemal z każdej pozycji, a w bramce kilka udanych interwencji zaliczył Krzysztof Szczecina. W 21. minucie po golu Klingera był już remis 9:9, a kwidzynianie dzielnie trzymali się do 25. minuty, gdy było 11:11. Dopiero w końcówce pierwszej połowy kielczanie zdołali nieco odskoczyć, ale zaledwie trzybramkowe prowadzenie gości dawało kibicom nadzieje na emocje również w drugiej części gry.

Czytaj także: MMTS Kwidzyn bez problemów pokonał Piotrkowianina

Po przerwie MMTS wrócił jednak do dobrej gry i nadal często trafiał do bramki Vive. Znakomicie na boisko wprowadzili się Paweł Genda i Grzegorz Szczepański, ale kwidzynianie mieli problem z odrabianiem strat, bo kielczanie szybko odpowiadali na każdego ich gola. W 45. minucie po bramce Piotra Chrapkowskiego przegrywali 21:26, ale broni nie złożyli i w ostatnim kwadransie, ku zaskoczeniu wszystkich, zaczęli odrabiać straty.

W 48 min. było już tylko 24:27, a w ciągu 9 kolejnych minut goście zupełnie pogubili się w ataku i po golu Antoniego Łangowskiego MMTS doprowadził do remisu 27:27. W samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak kielczanie, a gola na wagę zwycięstwa zdobył Chrapkowski, który jednak kilkanaście sekund wcześniej, po drugiej stronie boiska, powinien wylądować na ławce kar, bo pociągnął Łangowskiego za koszulkę. Mimo porażki kwidzyńscy kibice zgotowali swym pupilom owację na stojąco.

Zobacz również: MMTS Kwidzyn-Górnik Zabrze 35:30 (17:16). Najlepszy mecz kwidzynian w tym sezonie

Na koniec dodajmy, że Vive Targi Kielce wygrało w tym sezonie wszystkie mecze, zarówno w PGNiG Superlidze, jak i Lidze Mistrzów. Na krajowym podwórku po raz ostatni kielczanie stracili punkty ponad rok temu – 11 listopada 2012 roku, gdy przegrali z Orlenem Wisłą w Płocku. Kwidzynianie mogą się jednak pocieszyć tym, że wygrali z Vive drugą połową meczu, a to też rzadkość.

MMTS Kwidzyn – Vive Targi Kielce 28:29 (12:15)
MMTS: Szczecina, Kiepulski – Klinger 8, Nogowski 5, Genda 4, Jędrzejewski 2, Łangowski 2, Szczepański 2, Daszek 1, Peret 1, Rosiak 1, Sadowski 1, Seroka 1.
Vive Targi: Szmal – Cupić 8, Lijewski 5, Buntić 3, Chrapkowski 3, Aginagalde 2, Jurecki 2, Olafsson 2, Tkaczyk 2, Bielecki 1, Jachlewski 1, Musa, Rosiński, Strelek, Zorman.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto