Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MMTS Kwidzyn - PGE Stal Mielec 28:27 (15:16). Mecz błędów ze szczęśliwym zakończeniem

Rafał Cybulski
Choć MMTS Kwidzyn do meczu ze PGE Stalą przystąpił bez trzech kontuzjowanych zawodników, to i tak wydawał się murowanym faworytem potyczki z ostatnią drużyną tabeli PGNiG Superligi. Jak się jednak okazało zwycięstwo nie przyszło gospodarzom łatwo, po meczu pełnym błędów, ale i emocji, nie zawsze sportowych (3 czerwone kartki) gospodarze pokonali rywali 28:27 (15:16).

Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, bo po 8 minutach MMTS prowadził już 5:2, a potem przez 10 minut utrzymywali prowadzenie. W ekipie kwidzynian dobrze w mecz wszedł Adrian Nogowski, a kilku udanych interwencji w bramce zaliczył Paweł Kiepulski. W 18 min., mimo kilku niewykorzystanych okazji kwidzynianie wciąż prowadzili 11:8, ale potem ich gra "posypała się". Gospodarze wyraźnie stracili rytm gry w ataku, co przekładało się na dużą liczbę strat (Genda, Szpera), seryjnie marnowali dogodne okazje (Potoczny, Seroka, Peret) a do tego nie najlepiej bronili. Mielczanie szybko odrobili straty, a potem wyszli na prowadzenie - w pewnym momencie nawet 2-bramkowe - którego nie oddali do końca pierwszej połowy.

A w drugiej połowie i zawodnicy, i kibice, przez długi czas przeżywali prawdziwe męki. Wprawdzie MMTS znacznie poprawił grę w defensywie i mielczanie mieli spore problemy, by trafiać z akcji, ale na szczęście gości skutecznością z linii 7 metrów imponował Łukasz Janyst, który trafił wszystkie 6 rzutów karnych. Poza tym w ataku kwidzynianie wciąż grali bardzo chaotycznie. Wciąż mieli mnóstwo strat i pudłowali w znakomitych sytuacjach. Przez kwadrans najskuteczniejszą metodą było dogrywanie piłki do Michała Pereta, który wykorzystując swoją siłę, przepychał rywali i trafiał z koła. To dzięki niemu wyniki oscylował wokół remisu.

W 47 min. po trzeciej karze 2-minutowej z boiska wyleciał Jakub Kłoda i po chwili MMTS, po raz pierwszy w drugiej połowie objął prowadzenie - było 22:21 dla gospodarzy. Stal jednak broni nie złożyła i szybko wyrównała, a wynik remisowy utrzymywał się jeszcze do 54 minuty (25:25). Wtedy dwa gole z rzędu zdobyli kwidzynianie (Szpera i Genda), ale kibice odetchnęli tylko na moment, bo kolejna głupia strata znów sprawiła, że mielczanie złapali kontakt. Jednak na 20 sekund przed końcem MMTS wciąż miał jedną bramkę przewagi i był w posiadaniu piłki. Stal zaczęła bronić "każdy swego", ale Marek Szpera zdołał przedrzeć się pod bramkę rywali i wywalczył rzut karny. Na tym emocje się nie skończyły, bo Mateusz Seroka trafił w bramkarza, a Stal zdołała jeszcze wyprowadzić akcję. Próbował ją przerwać Paweł Genda, który powalił Michała Chodarę, ale ten zdołał jeszcze podać do Janysta, lecz ten ostatni z trudnej pozycji rzucił zbyt lekko i Bartosz Dudek nie przepuścił piłki do bramki.

MMTS Kwidzyn - PGE Stal Mielec 28:27 (15:16)
MMTS: Kiepulski,Dudek - Nogowski 8, Peret 5, Szpera 5, Genda 4, Seroka 4, Klinger 1, Potoczny 1, Janiszewski.
Zadura. Kary: 10 minut (Zadura x 3, Klinger, Janiszewski) + czerwona kartka dla Gendy
Stal: Lipka, Nikolić - Janyst 8, Davidović 4.Kłoda 4, Wilk 3, Krępa 2, Krygowski 2, Wypych 2, Obiała, Krzysztofik 1, Chodara, Krawczenko. Kary: 12 minut (Kłoda x 3, Krępa, Krawczenko, Davidović).
Sędziowali: Dariusz Mroczkowski - Jakub Mroczkowski (Sierpc)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto