MMTS Kwidzyn bez punktów w kolejnym meczu PGNiG Superligi. Kwidzynianie przegrali w Zabrzu, choć do przerwy prowadzili 5 bramkami [ZDJĘCIA]

Faworytem meczu Górnik Zabrze - MMTS Kwidzyn byli gospodarze, jednak podbudowani dwiema wygranymi nad Chrobrym Głogów kwidzynianie liczyli na sprawienie niespodzianki.

Początek spotkania był dość wyrównany. Co prawda w mecz lepiej weszli kwidzynianie, którzy objęli prowadzenie po bramkach Roberta Orzechowskiego oraz Patryka Grzenkowicza, ale gospodarze szybko wyrównali po golach Dmytro Artemenki. Chwilę później trafienia Ryszarda Landzwojczaka i Roberta Orzechowskiego ponownie dały kwidzynianom dwubramkową przewagę w tym spotkaniu - 4:2. Gospodarze, po rzutach Dmytro Artemenki ponownie odrobili wówczas straty. Co więcej w kolejnych minutach właśnie tak układał się ten mecz. Gdy jednej ze stron udało się wypracować dwubramkową przewagę rywale odrabiali straty doprowadzając do wyrównania.

CZYTAJ TEŻ: MMTS Kwidzyn zagra w półfinale PGNiG Pucharu Polski. Czerwono-czarni ponownie okazali się lepsi od Chrobrego Głogów

Schemat ten powtarzał się do 16 minuty meczu i remisu 7:7. Wówczas to podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki zdobyli 5 bramek przy zaledwie jednym trafieniu zabrzan (Piotr Rutkowski). Po 24 minutach gry MMTS prowadził zatem na terenie rywala 12:8. I choć chwilę później serię bramek kwidzynian przerwał gol Rennosuke Tokudy to czerwono-czarni odpowiedzieli na niego zdobyciem kolejnych 3 bramek. Po 27 minutach MMTS prowadził więc w Zabrzu 15:9. Jeszcze przed przerwą wynik przewagę gości zmniejszył jednak Patryk Mauer i do szatni zespoły schodziły przy pięciobramkowej przewadze gości – 15:10.

Udana końcówka pierwszej połowy niosła nadzieję na dobrą grę kwidzynian także po przerwie. Niestety te prysły już w pierwszych 9 minutach. Zabrzanie wznowili bowiem grę od zdobycia 7 bramek przy zaledwie dwóch trafieniach MMTS i w 39 minucie meczu doprowadzili do wyrównania - 17:17. Co prawda kwidzynianie odskoczyli jeszcze rywalom na dwie bramki po trafieniach Michała Potocznego i Jakuba Szyszki, ale był to tylko chwilowy zryw ze strony gości. Górnik odpowiedział bowiem zdobyciem 6 bramek przy zaledwie jednej bramce czerwono-czarnych i po 46 minutach gry prowadził z Kwidzynem 23:20. Jak się okazało trzybramkowa przewaga podopiecznych trenera Patrika Liljestranda utrzymała się niemal do końca meczu. W 60 minucie prowadzenie gospodarzy podwyższył jeszcze Paweł Krawczyk i zabrzanie mogli cieszyć się z odniesionego zwycięstwa.

Górnik: Kazimier, Wyszomirski - Tokuda 5, Bachko, Artemenko 8, Krawczyk 5, Mauer 2, Kaczor 2, Ivanović, Wąsowski, Ilchenko 1, Rutkowski 5.
MMTS: Zakreta - Kornecki 1, Grzenkowicz 4, Orzechowski 3, Kutyła 1, Majewski 1, Wawrzyniak 1, Potoczny 4, Szyszko 5, Jarosz, Landzwojczak 2, Jankowski 2.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Zagłębie Lubin 28:25 (14:11), Orlen Wisła Płock - Sandra SPA Pogoń Szczecin 35:20 (14:9), Grupa Azoty Unia Tarnów - Energa MKS Kalisz 28:28 (12:15) k. 5:6, Górnik Zabrze - MMTS Kwidzyn 28:24 (10:15), Chrobry Głogów - Gwardia Opole 33:28 (19:14), Industria Kielce - Torus Wybrzeże Gdańsk 41:25 (22:14), Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Azoty Puławy 27:22 (14:12).