- Problem wraca co jakiś czas, ale mimo tego, że wielokrotnie o nim informowałem kierownika ZGK i wójta, to na razie nikt z tym nic nie zrobił i dlatego o pomoc zwróciłem się do mediów - mówi Wiśnioch.
Sprawa jest dla niego bardzo ważna, bo tu idzie o zdrowie jego córeczki, która na świat przyszła jako jeden z najmniejszych w Polsce wcześniaków i od urodzenia ma problemy ze zdrowiem. Kałuża ścieków, która co jakiś czas pojawia tuż za płotem ich domostwa, to na pewno nie jest najlepsze sąsiedztwo dla takiego dziecka.
- Zresztą i dla nas jest to olbrzymi problem. Ostatnio zaprosiliśmy znajomych na grilla, ale z powodu smrodu szybko musieliśmy uciekać do domu. Niestety w nim, gdy wieje w naszą stronę, z powodu fetoru nie możemy nawet otwierać okien - relacjonuje mieszkaniec Otłowca.
Zresztą ścieki stanowią zagrożenie również dla innych, bo na zdjęciach wykonanych przez naszego Czytelnika widać, że spływają one również do stawu, w którym kąpią się i wędkują okoliczni mieszkańcy. Zdaniem Roberta Wiśniocha wszystkiemu winna jest przepompownia ścieków, która znajduje się po drugiej stronie polnej drogi. To z powodu jej awarii ścieki wybijają na drogę.
Jak sprawę skomentowali kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej w Gardei oraz wójt? O tym przeczytasz w piątkowym numerze (1 czerwca) "Kuriera Powiatu Kwidzyńskiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?