Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork: Ochroniarz postrzelił włamywacza z Kwidzyna. Mężczyzna został kaleką, sprawę wyjaśni sąd

Redakcja
fot. Paweł Relikowski/"Gazeta Wrocławska"/Zdjęcie ilustracyjne
Pod koniec ubiegłego roku pracownik firmy ochroniarskiej postrzelił włamywacza z Kwidzyna. Mężczyzna został kaleką, a prokuratura uznała, że ochroniarz broni użył niezgodnie z przepisami.

29-letni mężczyzna z Kwidzyna włamał się tuż przed świętami Bożego Narodzenia, a dokładnie 22 grudnia do jednego z domów jednorodzinnych w malborskiej dzielnicy Wielbark. Wczesnym popołudniem został zaskoczony na miejscu przestępstwa przez dwóch pracowników firmy ochroniarskiej, którzy przyjechali sprawdzić, dlaczego włączył się alarm.

Mężczyzna rzucił się do ucieczki, a ochroniarze pobiegli za nim. Jeden z nich oddał trzy strzały w kierunku uciekającego. Jeden pocisk trafił włamywacza w plecy, następnie przeszedł przez klatkę piersiową. Lekarz na izbie przyjęć malborskiego szpitala uznał, że obrażenia są na tyle poważne (uszkodzenie rdzenia kręgowego i jamy opłucnowej), iż trzeba wezwać śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kwidzyn: Potrącenie na ul. Żeromskiego. Ranny 17-latek, kierowca pijany i po narkotykach

Fakt kradzieży z włamaniem raczej nie budzi żadnych wątpliwości. Są świadkowie, czyli ochroniarze, i łańcuszek, który znaleziono przy włamywaczu. Policja pod nadzorem prokuratury prowadziła jednak jeszcze jedno postępowanie, które miało wyjaśnić, czy pracownik firmy ochroniarskiej zgodnie z prawem użył broni przeciwko uciekającemu przestępcy, zwłaszcza że ten nie był uzbrojony.

Początkowo postępowanie, dotyczące ciężkiego uszkodzenia ciała, było prowadzone nie przeciwko komuś, lecz „w sprawie”. Po kilku miesiącach pracownik firmy ochroniarskiej usłyszał jednak zarzut, a do sądu trafił już akt oskarżenia.

Ochroniarz nie przyznaje się do winy. Wyjaśniał śledczym, że był przekonany, iż włamywacz ma przy sobie broń, dlatego zdecydował się użyć swojej. Stwierdził też, że strzelił z odległości około 40-50 metrów.

ZOBACZ TEŻ: Kwidzyn: 27-latek zatrzymany z narkotykami

Prokuratura zarządziła eksperyment procesowy, podczas którego biegły do spraw balistyki ustalił co innego. Z jego obliczeń wynika, że strzał oddano z minimum 8, a maksymalnie z 20 metrów. Pocisk odbił się od twardego podłoża i godził uciekającego.

- Przede wszystkim należy wykluczyć, aby sprawca włamania posiadał przy sobie broń palną, inny niebezpieczny przedmiot albo rzecz przypominającą je wyglądem. Ani pracownicy ochrony, ani przybyli na miejsce funkcjonariusze policji nie ujawnili ani nie zabezpieczyli przedmiotu opisywanego przez podejrzanego - wyjaśnia prokuratura w akcie oskarżenia.

Do akt sprawy dołączono m.in. opinię sądowo-lekarską, z której wynika, że pracownik ochrony spowodował u kwi-dzynianina ciężkie obrażenia ciała. Biegły napisał w swojej opinii o uszkodzeniu kręgosłupa i „ciężkim kalectwie, ciężkiej chorobie nieuleczalnej, która spowodowała trwałą niezdolność do pracy fizycznej oraz stanowiła bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez pokrzywdzonego”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto